- Skończyłem ten temat. Jesteśmy. - zatrzymał się pod moją pracą.
- Dzięki.
- Odezwę się. Wkrótce. - nawet na mnie nie spojrzał kiedy wysiadałam z samochodu. Pokręciłam tylko głową i weszłam do lokalu.
- Lellie ! -przywitał mnie mój szef.
- Dzień dobry. - posłałam mu ciepły uśmiech i założyłam swój fartuszek. Czas płynął mi bardzo bardzo wolno. Chciałam już wrócić do domu i wziąć gorącą kąpiel, ale jak zwykle los miał inne plany. Kiedy tylko dotarłam pod blok trafiłam na Zayna. Wściekłego Zayna.
- Brat.
- Gdzieś ty była ?!
- No np. w pracy.
- A całą noc ?!
- W domu. A ty ?
- Nie interesuj się.
- Ty możesz mnie kontrolować prawda ?
- Bo jestem starszy i mądrzejszy.
- Polemizowałabym. Siedzisz pod tym blokiem jak jakiś menel.
- Idź do domu zanim coś Ci się stanie.
- Na przykład co ?
- Dostaniesz lepe na mordę za to jak się do mnie odzywasz.
- Hahahahahaha zabawny jesteś. - podniósł rękę, ale jego wzrok zatrzymał się tępo na punkcie za moją głową.Odwróciłam się i zobaczyłam za swoimi plecami rozwścieczonego Nialla.
- Lellie.- warknął na mnie, a ja automatycznie do niego podeszłam.Spojrzał na mnie z góry i przyciągnął do swojego boku.
- Zostaw moją siostrę.
- Lell pójdzie ze mną.
- Nie. - mój brat ruszył w naszą stronę, ale stanął przez spojrzenie Nialla.
- Lell pójdzie ze mną i wróci kiedy zaczniesz ją szanować.
-Niall czy mogę sama zdecydować gdzie chcę przebywać?
- Nie.-jego stanowczy głos nie chciał przyjąć sprzeciwu. Mocno chwycił mnie za dłoń i zaciągnął do samochodu.
-Chcę wrócić do Zayn'a.- zero reakcji z jego strony. Odpalił silnik i odjechał. O co w tym wszystkim chodzi? Nie jestem jego własnością i mam prawo do wyboru oraz spędzania czasu z własnym bratem. Po kilku minutach jazdy w kompletnej ciszy w końcu dojechaliśmy do jego domu. Jeszcze dobrze nie zdążyłam wysiąść z samochodu, a już czułam dłoń Nialla, która chwyta moją. Wolnym krokiem zaprowadził mnie do mieszkania.
-Niall po co to wszystko? Zayn to mój brat i nigdy by mnie nie skrzywdził.-wypowiedziałam te słowa patrząc mu głęboko w oczy.
-Lell, bo ja chcę żebyś była bezpieczna ...-bawił się moją dłonią.
-Ale ja jestem. Zayn jest jaki jest, ale bardzo go kocham. On zawsze chce dla mnie jak najlepiej. -uśmiechnęłam się do niego ciepło.
-Po prostu się boję o Ciebie.
-Nie potrzebnie. Teraz kiedy już sobie to wyjaśniliśmy mógłbyś mnie odwieźć?
-Zostajesz tu.-znów ta stanowczość.
-Niall ja chcę tylko wrócić do domu.
-Przyniesiesz mi ciastka ze spiżarni?
.jpg)
-Co ty robisz?- zapytałam zdziwiona.
-Wszystko co robię to dla Ciebie.- zamknął drzwi i przekręcił kluczyk.-Wrócę niedługo. Jadę po Jamsa. Proszę Cię bądź grzeczna .
-NIall!Nie możesz mnie tu tak zamknąć! Niall!- pewnie nie słyszał już moich krzyków. Usiadłam na podłodze, opadłam głowę o szafki i otworzyłam opakowanie z ciastkami. Nie ma to jak zajadanie stresu... Po kilku minutach wcisnęłam w siebie ostatnie ciastko i wzięłam się do roboty. Znalazłam wsuwkę w spodniach i odgięłam ją tak by móc bez większego problemu otworzyć zamek. W tym momencie dziękowałam Zayn'owi za nauczenie mnie otwierania wszelakich zamków. Chwilę mordowałam się z nim ale w końcu usłyszałam ten cudowny dźwięk. Dziwnie się czułam opuszczając dom Nialla. Szybkim krokiem szłam chodnikiem co chwila oglądając się za siebie.
-Lellie!- usłyszałam wołania Jamsa. Odwróciłam się, a chłopczyk mocno objął moją nogę- Pobawisz się ze mną?- w oddali stał on. Wkurwiony Niall...
Polecam bardzo ciekawego bloga : http://i-cannot-be-trusted.blogspot.com/
I jak mogę wiedzieć to kto jest odpowiedzialny za to ?! https://www.facebook.com/horanatorsarmy