niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 7

- Dlaczego tak mówisz ?
- Skończyłem ten temat. Jesteśmy. - zatrzymał się pod moją pracą.
- Dzięki.
- Odezwę się. Wkrótce. - nawet na mnie nie spojrzał kiedy wysiadałam z samochodu. Pokręciłam tylko głową i weszłam do lokalu.
- Lellie ! -przywitał mnie mój szef.
- Dzień dobry. - posłałam mu ciepły uśmiech i założyłam swój fartuszek. Czas płynął mi bardzo bardzo wolno. Chciałam już wrócić do domu i wziąć gorącą kąpiel, ale jak zwykle los miał inne plany. Kiedy tylko dotarłam pod blok trafiłam na Zayna. Wściekłego Zayna.
- Brat.
- Gdzieś ty była ?!
- No np. w pracy.
- A całą noc ?!
- W domu. A ty ?
- Nie interesuj się.
- Ty możesz mnie kontrolować prawda ?
- Bo jestem starszy i mądrzejszy.
- Polemizowałabym. Siedzisz pod tym blokiem jak jakiś menel.
- Idź do domu zanim coś Ci się stanie.
- Na przykład co ?
- Dostaniesz lepe na mordę za to jak się do mnie odzywasz.
- Hahahahahaha zabawny jesteś. - podniósł rękę, ale jego wzrok zatrzymał się tępo na punkcie za moją głową.Odwróciłam się i zobaczyłam za swoimi plecami rozwścieczonego Nialla.
- Lellie.- warknął na mnie, a ja automatycznie do niego podeszłam.Spojrzał na mnie z góry i przyciągnął do swojego boku.
- Zostaw moją siostrę.
- Lell pójdzie ze mną.
- Nie. - mój brat ruszył w naszą stronę, ale stanął przez spojrzenie Nialla.
- Lell pójdzie ze mną i wróci kiedy zaczniesz ją szanować.
-Niall czy mogę sama zdecydować gdzie chcę przebywać?
- Nie.-jego stanowczy głos nie chciał przyjąć sprzeciwu. Mocno chwycił mnie za dłoń i zaciągnął do samochodu.
-Chcę wrócić do Zayn'a.- zero reakcji z jego strony. Odpalił silnik i odjechał. O co w tym wszystkim chodzi? Nie jestem jego własnością i mam prawo do wyboru oraz spędzania czasu z własnym bratem. Po kilku minutach jazdy w kompletnej ciszy w końcu dojechaliśmy do jego domu. Jeszcze dobrze nie zdążyłam wysiąść z samochodu, a już czułam dłoń Nialla, która chwyta moją. Wolnym krokiem zaprowadził mnie do mieszkania.
-Niall po co to wszystko?  Zayn to mój brat i nigdy by mnie nie skrzywdził.-wypowiedziałam te słowa patrząc mu głęboko w oczy.
-Lell, bo ja chcę żebyś była bezpieczna ...-bawił się moją dłonią.
-Ale ja jestem. Zayn jest jaki jest, ale bardzo go kocham. On zawsze chce dla mnie jak najlepiej. -uśmiechnęłam się do niego ciepło.
-Po prostu się boję o Ciebie.
-Nie potrzebnie. Teraz kiedy już sobie to wyjaśniliśmy mógłbyś mnie odwieźć?
-Zostajesz tu.-znów ta stanowczość.
-Niall ja chcę tylko wrócić do domu.
-Przyniesiesz mi ciastka ze spiżarni?
-Odwracasz kota ogonem.-głośno westchnęłam i udałam się  po te ciacha. Zachciało mu się słodkości.Wzrokiem szukałam tego cholernego opakowania. Było tak wysoko. Stanęłam na palcach i próbowałam go dostać. Kątem oka zobaczyłam Niall'a trzymającego klamkę od drzwi.
-Co ty robisz?- zapytałam zdziwiona.
-Wszystko co robię to dla Ciebie.- zamknął drzwi i przekręcił kluczyk.-Wrócę niedługo. Jadę po Jamsa. Proszę Cię bądź grzeczna .
-NIall!Nie możesz mnie tu tak zamknąć! Niall!- pewnie nie słyszał już moich krzyków. Usiadłam na podłodze, opadłam głowę o szafki i otworzyłam opakowanie z ciastkami. Nie ma to jak zajadanie stresu... Po kilku minutach wcisnęłam w siebie ostatnie ciastko i wzięłam się do roboty. Znalazłam wsuwkę w spodniach i odgięłam ją tak by móc bez większego problemu otworzyć zamek. W tym momencie dziękowałam Zayn'owi za nauczenie mnie otwierania wszelakich zamków. Chwilę mordowałam się z nim ale w końcu usłyszałam ten cudowny dźwięk. Dziwnie się czułam opuszczając dom Nialla. Szybkim krokiem szłam chodnikiem co chwila oglądając się za siebie.
-Lellie!- usłyszałam wołania Jamsa. Odwróciłam się, a chłopczyk mocno objął moją nogę- Pobawisz się ze mną?- w oddali stał on. Wkurwiony Niall...




Polecam bardzo ciekawego bloga : http://i-cannot-be-trusted.blogspot.com/

I jak mogę wiedzieć to kto jest odpowiedzialny za to ?! https://www.facebook.com/horanatorsarmy

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 6

- Niall co ty robisz ?!
- Nie mogę pozwolić, żeby coś Ci się stało rozumiesz Lellie ?! Nikt nie ma prawa Cie krzywdzić ! Nikt !
- Uspokój się do cholery ! To mój brat ! Zatrzymaj ten samochód ! Natychmiast !
- Nie.
- Niall !
- Lell.
- Wysłuchaj mnie ! Znam swojego brata ! Nie skrzywdzi mnie, a jutro muszę iść do pracy ! Zawieź mnie do domu !
- Pod jednym jebanym warunkiem.
- Jakim ?
- Nocuję u Ciebie.
- Co ?
- Masz wybór. Albo ty u mnie, albo ja u Ciebie.
- Niall, ale
- Decyzja. - wybijał nerwowy rytm na kierownicy.
- U mnie. - zawrócił samochód i chwilę później zaparkował samochód pod moim mieszkaniem. Kiedy wchodziliśmy po schodach serce waliło mi jak oszalałe. Bałam się reakcji Zayna, ale na szczęście mieszkanie okazało się puste.
- Gdzie śpimy  ? - blondyn cieszył się do mnie, a mi wcale nie było do śmiechu.
- Tu jest mój pokój . - weszliśmy do środka, a on delikatnie złapał mnie za rękę.
- Lellie nie chciałem Cie przestraszyć. Stałaś się moją obsesją. Moim słabym punktem. Kochanie przepraszam. - gładził moją dłoń wpatrując we mnie tymi swoimi niebieskimi oczami.
- Nic się nie stało, ale nie rób tego więcej.
- Obiecuję, że będziesz szczęśliwa kochanie. Będę Cie kochał tak jak teraz Cie kocham. Połóżmy się. - zdjął z siebie ciuchy i zajął miejsce obok mnie na łóżku. - Przytulisz się czy będziesz tak siedziała ? - położyłam się i delikatnie do niego przysunęłam podobało mi się spanie z nim. Było ciepło, wygodnie i tak.. słodko.. Jego zapach tak bardzo uspokajał. Usnęłam  na jego torsie jak małe dziecko.
- Lellie.. - usłyszałam cichy szept gdzieś w moich włosach. - Lellie obudź się.. - otworzyłam oczy czując się zmęczona jak nigdy. Ile właściwie spałam ? Godzinę ? O.. 8 godzin. - Jesteś taka piękna kiedy się budzisz..
- Chcę spać..
- Kochanie jest 9. Podrzucę Cie do pracy jak będę jechał po Jamesa.
- Nie chcę iść do pracy. - wstałam z łóżka przecierając swoje oczy.
- Ja też nie chcę, żebyś szła. - wybrałam z szafy ubranie na dzisiaj .
- Chcesz kawę ? - zdziwiłam się trochę kiedy w mieszkaniu nie było Zayna.
- Poproszę. - usiadł na blacie i uważnie obserwował każdy mój ruch. Chwilę później podałam mu napój. - Dziękuję.
- Na zdrowie. Zaraz zrobię śniadanie.
- Perfekcyjna Pani domu.
- Gdzie właściwie jest James ?
- U opiekunki.
- Biedny..
- Wiem Lellie. Nie musisz mnie dobijać.
- Nie o to mi chodziło.. Po prostu.. ja prawie całe życie siedziałam u opiekunki. Zero zabawy.
- Co ja mam z nim niby zrobić ? To wszystko nie jest takie łatwe.
- Może ja będę się nim zajmować ?
- Nie.
- Dlaczego ?
- Bo ty będziesz zajmowała się mną. - cmoknął mnie szybko w policzek i uśmiechnął zawstydzony. Jedliśmy w milczeniu, a jego apetyt był aż zadziwiający.
- Pyszne Lellie. Wyśmienite.
- Ciesze się, że Ci smakuje.
- Musimy się już zbierać. Chodź.. - wziął mnie za rękę i powoli wyszliśmy z bloku. Dziwnie się czułam chodząc z kimś za rękę. Nie miałam nikogo od kilku lat. Otworzył mi drzwi do swojego samochodu i pomógł wsiąść. Przez całą drogę opowiadał mi o tym, że lubi grać na gitarze.
- A ty co lubisz robić Lellie ?
- Uwielbiam tańczyć..
- Balet ?
- Hip-hop. Kiedyś tańczyłam, ale po śmierci mamy.. jakoś przestałam.
- Dlaczego ?
- Nie wiem. Zawsze ona mnie wspierała, a teraz kiedy jej nie ma.. jestem prawie sama.
- A Twój brat ?
- On nie jest osobą, która udzieli mi wsparcia.
- A jeżeli ja będę przy Tobie i będę Cie wspierał to .. potrafiłabyś wrócić do tego ?
- Nie wiem..
- Dam Ci wszystko Lellie, albo i więcej. A w zamian  chcę tylko Twojej miłości.
- Niall ja nie potrafię teraz..
- Wiem.
- Wiesz co ?
- Wiem, że mnie nie da się kochać. - jego twarz zalała fala smutku, a moje ciało zalała fala bólu.



Kochaniii ! 

Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, uśmiechu, pogody ducha i wszystkiego najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku ! 
Kocham Was i dziękuję za wszystko ! / Horanowa.:) 


* Lellie nazywa się Chachi Gonzales :) xx

środa, 18 grudnia 2013

Rozdział 5

Zatrzepotałam rzęsami jakby to miało mi w czymś pomóc. Jego słowa i pocałunek wgniotły mnie w ziemię.
- Lellie oddychaj.. - zaśmiał się cicho gładząc mój policzek.
- Dlaczego ja ?
- Dlaczego chcę kochać Ciebie ? Lell.. Wiesz jak to jest kiedy idziesz ulicą, patrzysz na kogoś i wiesz, że dla tej osoby byłabyś umrzeć ?
- No nie bardzo.
- Więc nawet nie będę Ci tego tłumaczył. - uśmiechnął się.
- Umm ja.. nie wiem co powiedzieć.
- Nic nie mów. Po prostu pozwól mi kochać. Chodź, odwiozę Cie. - otworzył mi drzwi do swojego samochodu, a ja zamyślona zajęłam miejsce na siedzeniu. Przez całą drogę milczeliśmy. Ja nie potrafiłam znaleźć słów, a on chyba nie chciał mnie osaczyć.
- Dziękuję za podwózkę i za miły wieczór.
- To ja dziękuję Lellie. Wszyscy oceniają mnie kiedy tylko dowiedzą się kim jestem, a Ty dałaś mi szansę pomimo strachu i obrzydzenia.
- Niall ja nie
- Nie mów, że się mnie nie boisz. Widzę jak na mnie reagujesz.
- Każdy zasługuje na drugą szansę.. Każdy zasługuje na to, żeby powiedzieć prawdę.
- Nie dali mi takiej szansy. Czasami podjeżdżam pod dom i przez okno patrzę na rodzinę. Są smutni. Nie śmieją się.
- Może za Tobą tęsknią ?
- Mają mnie za mordercę Lell.
- Ale .. próbowałeś im to wyjaśnić ?
- Lellie jak pojawię się w domu to oni zawiadomią policję. Nie będę ryzykował.
- Mogę.. mogę coś dla Ciebie zrobić ?
- Nie Lellie. To gra którą już przegrałem. Nie chcę jeszcze Ciebie w to wciągać. - uśmiechnął się zakłopotany.
- Lubię wpadać z kimś w kłopoty.
- Kiedyś.. Kiedyś chciałem napisać list, ale to bez sensu.
- Dlaczego ? Powinieneś spróbować.
- Daj spokój. I tak szuka mnie policja. - opuściłam głowę szukając jakiegoś rozwiązania, ale ta sytuacja nie miała logicznego wyjścia.
- Może ja z nimi porozmawiam ?
- Oszalałaś ? A jak pójdą na policję ?! Wtedy już nigdy się nie spotkamy ! - zacisnął dłonie na kierownicy, a ja zadrżałam.
- Powinnam już iść. Jeszcze raz dziękuję. - wysiadłam szybko z jego samochodu i weszłam na klatkę. Moja głowa bolała od natłoku myśli i odczuć. Weszłam cicho do mieszkania i zobaczyłam na kanapie zalanego w trupa Zayna śpiącego na kanapie i jego kumpli rozwalonych na podłodze. Uwielbiam to. Przeszłam między nimi i zamknęłam się na klucz w swoim pokoju. Nienawidzę kiedy oni są pijani, a ja z nimi sama w domu bo wtedy boję się, że coś im odwali. Położyłam się do łóżka w mojej ulubionej piżamie i oparłam głowę o poduszkę.
- Lellie ! - warknięcie Zayna rozległo się pod drzwiami. Najlepsza taktyka ? Udaję, że mnie nie ma. - Wiem kurwa, że tam jesteś !
- Czego ?!
Zayn i Lellie 
- Chcę mi się jeść ! Zrób mi coś !
- Spieprzaj ! Jak oni stąd wyjdą to wtedy !
- Nie odpierdalaj ! Oni by Cie nie tknęli. Nie jesteś dla nich wystarczająco dobra ! - podeszłam do okna i zobaczyłam samochód Nialla. Co on tutaj robi ?! Bez namysłu otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Trafiłam na rozwścieczonego Zayna, który bawił się kolczykiem w wardze.
- Zejdź mi z drogi Zayn.
- Zrób to pierdolone jedzenie ! - uderzył w ścianę nad moją głową w chwili kiedy drzwi do mieszkania otworzyły się z hukiem, a w drzwiach stanął rozwścieczony Niall.
- Odsuń się od niej. - warknął nisko mrużąc oczy. Jego nozdrza rozszerzyły się, a klatka piersiowa unosiła i opadała w szybkim tempie. Oczy Zayna spoczęły na jego delikatnej twarzy, a ja drżałam ze strachu.
- Kim Ty jesteś, żeby mówić mi co mam robić ?
- Kim ja jestem ? Jak bardzo się postarasz to będę Twoim koszmarem sennym.
- Próbujesz mi grozić ? - Zayn zachwiał się, ale udało mu się utrzymać równowagę.
- Nie. Ja tylko stwierdzam fakty.
- Niall przestań.. on jest pijany.
- Nie pozwolę mu podnosić na Ciebie ręki. Jesteś moja. Czy tego chcesz czy nie. I teraz idziesz ze mną. Nie zostaniesz  tutaj.
- Nigdzie nie idę. - wściekły Niall ruszył w moim kierunku i odpychając Zayna wziął mnie ręce. Krzyczałam i biłam go, ale kompletnie to ignorował. Brutalnie wrzucił mnie do swojego samochodu i odjechał z piskiem opon.

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 4

Popychaliśmy się i szczypaliśmy kiedy ktoś nacisnął dzwonek.
- Zayn nie ! - wydarłam się wskakując mu na plecy i odciągając go za włosy. Wybuchnął śmiechem i oparł się o ścianę kiedy ja dłońmi wygładziłam sukienkę. Głęboki oddech. Otwieram.
- Ktoś zamawiał pizze ?! - pijany Josh stanął w drzwiach, a Zayn śmiał się w niebogłosy.
- Wejdź. - jęknęłam wymyślając co zrobie za to Zaynowi.
- Lellie ? - usłyszałam jego głos kiedy zamykałam drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Nialla, w garniturze. Powietrza !
- H..hej Ni-niall.. - wyjąkałam.
- Gotowa ? - pokiwałam ochoczo głową i zgarnęłam z wieszaka marynarkę.
- Zayn wychodze.
- Masz być o 12 Lell.
- Zamknij się ! - rzuciłam w niego jakąś gazetą która akurat była pod ręką i wyszliśmy.
- Mogę trzymać Cie za rękę Lellie ?
- Tak.. To przyjemne. - zaśmiał się i złączył nasze palce w drodze do samochodu.
- Wyglądasz cudownie Lellie.
- A Ty wyglądasz tak.. WOW.. - wybuchnął śmiechem przez moją odpowiedź.
- Ty jesteś taka WOW Lellie. - poczułam to niebezpieczne ciepło na policzkach, a uśmiech blondyna tylko potwierdził moje obawy.  Rumieniec oblał moje policzki i zdradził to jak on na mnie działa.
- Jesteśmy.. - powiedział chwilę później parkując pod małą włoską knajpką. - Lubisz lasagne ? Mają tu najlepszą w całym mieście.
- Uwielbiam.
- Więc chodźmy. - znów złączył nasze dłonie wysyłając miliony iskierek pod moją skórą. Zamówiliśmy posiłek i rozmawialiśmy jakbyśmy znali się od lat. Nie wiem ile czasu minęło, ale w końcu w knajpce zostaliśmy sami, a kelnerka powiedziała, że już zamykają. Niall zapłacił rachunek wcześniej kłócąc się ze mną kiedy chciałam zapłacić swoją połowę i wyszliśmy.
- Chcesz już wracać do domu ?
- Nie
- To chodź.. - jechaliśmy szosą jakieś 15 minut kiedy drogę przestały oświetlać latarnie.
Nucił cicho piosenke, która leciała w radiu, a chwile potem zatrzymał auto.
- To moje ulubione miejsce. Ukrywałem się tu kiedyś.
- Dlaczego ?
- Policja mnie szuka Lell. Właściwie to dzięki operacji nie mnie, ale innego kolesia.
- Niall czy..powiesz mi o co w tym wszystkim chodzi ?
- Taak.. Tylko na początku chce Ci powiedzieć, że mówię prawde. Lellie ja jej nie zabiłem. Przysięgam.
- Powiedz mi..- westchnął i wysiadł, a ja zaraz za nim. Oparliśmy się o maskę jego samochodu i podziwialiśmy panoramę miasta nocą.
- To było jakoś rok temu, miałem wtedy 19 lat. Mieszkałem z rodzicami, bratem, jego dziewczyną i Jamesem. Z dziewczyną brata nigdy nie mogłem się dogadać. Była taka irytujaca. We wszystko sie wpieprzała, pouczała mnie w wychowaniu syna. Nie potrafiłem znosić jej towarzystwa, to prawda. Jakoś pod koniec września ona i mój brat powiedzieli, że biorą ślub. Nie byłem zadowolony no, ale to jego życie. Wszystko szło dobrze nawet troche się dogadaliśmy, ale jednego dnia wróciłem wcześniej do domu i zastałem ją z innym facetem w łóżku. Wpadłem w szał. Dzwoniłem do brata, ale on nie odbierał. Wtedy ona zaczęła mi grozić i uderzyła mnie w twarz. Chciałem ją odepchnąć, a ona potknęła się i spadła ze schodów. Kiedy zbiegłem na dół leżała cała we krwi i nie oddychała. Spanikowałem. Zabrałem rzeczy swoje i Jamesa i zacząłem się ukrywać, ale to nie miało większego sensu. Kumpel poradził mi operacje plastyczną i to zrobiłem. Zrobiłem to wszystko dla Jamesa. Widziałaś jego matke. Nie mogłem zostawić go samego. Lellie wierzysz mi ? - moje oczy były już wilgotne od łez. Stracił wszystko dla swojego syna.
- Wierzę Ci.
- Lell nie płacz. - przytulił mnie mocno i gładził moje włosy.
- A co z Twoją rodziną ?
- Nie wiem. Pewnie mnie nienawidzą. - gładził mój policzek jednym palcem chcąc zatrzymać moje łzy.
- Tak bardzo mi przykro..
- Nie płacz.. błagam nie płacz. To mnie zabija. - całował moje kości policzkowe i linię szczęki, aż skończył czułym pocałunkiem na ustach. - wzdrygnęłam się, ale on tylko wzmocnił pocałunek. Miliony iskierek pod moją skórą. Co to za uczucie ?
- Pozwól mi kochać..


Przepraszam, że krótki. Pisany na telefonie + brak czasu. :) I jak ?? Polubiliście Nellie ? Haha <3

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 3

Trochę dziwne było dla mnie to, że on wie o mnie tyle rzeczy. Weszłam do mieszkania mojego i mojego brata. Od razu zmierzył mnie swoimi miodowymi oczami.
- Gdzie byłaś ?!
- Nocowałam u koleżanki Zayn. Padł mi telefon, nie miałam jak zadzwonić. Przepraszam !
- Martwiłem się do cholery !
- Wiem.. Co wczoraj robiłeś ?
- Siedziałem z chłopakami.
- Piłeś ?
- Kurwa Lell nie jesteś moją matką ! - wywróciłam oczami i zamknęłam się w swoim pokoju. Zaraz muszę iść do pracy. Cholera. Przebrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/016738728/1386455256/01.jpg i nawet nie patrząc w stronę Zayna wyszłam z domu. Uwielbiam wiosnę. Wszystko budzi się do życia, łącznie ze mną. Weszłam do małej osiedlowej kafejki internetowej gdzie pracowałam jako kelnerka. Założyłam fartuszek i stanęłam za ladą. Podawałam klientom ich zamówienia i czekając na koniec swojej zmiany. To dopiero okres próbny, ale mam nadzieję, że uda mi się utrzymać pracę.
- Lellie
- Tak szefie ?
- Klienci bardzo Cie chwalą. Chciałbym podpisać z Tobą umowę kiedy skończy się Twój okres próbny.
- Na prawdę ?! To świetna wiadomość ! Bardzo dziękuję ! - ciężko znaleźć i utrzymać pracę w przepełnionym Los Angeles.
- Nie masz za co. Wracaj do pracy. - powitałam uśmiechem nowych klientów i podałam im kawę. W większości to biznesmani. Dają duże napiwki. Koło 18 skończyłam swoją zmianę i spacerkiem wracałam do domu. Lubię to, że w  tej części miasta jest cicho i spokojnie. Wchodząc do domu minęłam się z Zaynem w drzwiach.
- Gdzie idziesz ?
- Nie powinno Cie to obchodzi Lell. - warknął i wyszedł. Pewnie znów pił. Westchnęłam i przygotowałam sobie obiadokolację. Poczułam wibracje telefonu w tylnej kieszeni moich jeansów. Wyjęłam go i odebrałam.
- Słucham ?
- Hej Lellie to ja Niall.
- Umm.. hej.. - gęsia skórka oblała moje ciało. Dreszczyk emocji przebiegł po moim kręgosłupie.
- Masz może jutro czas ? Chętnie zabrałbym Cie na kolację.
- Jutro.. Jutro kończę pracę o 19.
- Może być 20.30 ?
- Myślę, że tak.
- To wpadnę po Ciebie.
- Niall tylko.. zadzwoń do mnie jak przyjedziesz. Nie wchodź na górę. Mój brat jest.. trochę inny.
- Daj spokój Lellie. Jestem gentlemanem. Odbiorę Cie z domu.
- No okej..
- Do zobaczenia moja piękna. - cmoknął w słuchawkę i się rozłączył. Chwila.. nie jestem jego. Wzięłam długą kąpiel i założyłam swoją wygodną piżamę. Uwielbiam ją.
- Lellie !
- Tak Zayn ?
- Przepraszam.. - wymamrotał - Nie powinienem się tak do Ciebie odzywać. Masz tylko mnie. Mamy tylko siebie. Nie chcę, żebyś mnie nienawidziła.
- Nie przejmuj się. To ja zwaliłam Ci się na głowę po śmierci mamy.
- Nie mów tak. Przecież wiesz, że Cie kocham.
- Wiem Zayn. Dobranoc. - zamknęłam się w swoim pokoju. Zayn jest dobrym bratem, ale po śmierci mamy kompletnie się załamał. Ciągle pije i przez to dużo na mnie krzyczy, ale się nie przejmuję. Muszę być silna.
- Lellie ?
- Tak ? - wszedł cicho do mojego pokoju.
- Masz tu 300 dolarów. Kup sobie coś ładnego.
- Zayn nie musisz..
- Ale chcę. - położył pieniądze na małym stoliku i wyszedł. Jest nieźle pogmatwany. Oparłam głowę na poduszce, a moje ciężkie powieki opadły pozwalając mi uciec w inny świat. Lepszy świat.. Rano obudził mnie hałas dobiegający z kuchni. Wstałam szybko i poszłam tam znając umiejętności kucharskie Zayna.
- Cześć Lell.
- Co ty robisz  ? - usiadłam przy stole i patrzyłam na jego nieudolne próby zrobienia naleśników.
- Śniadanie, ale coś mi nie idzie.. Pomożesz ? - uśmiechnął się zakłopotany.
- Pewnie. - przekręciłam przypalonego naleśnika nucąc cicho.
- Jak się poleje syropem to nie będzie tak źle.. - uśmiechnął się zakłopotany przeczesując ręką włosy.
- Nie martw się Zayn. Da się to naprawić. - upiekłam resztę naleśników i usiedliśmy przy stole.
- Co robisz dziś po pracy ? Jest piątek .
- Mam.. mam randkę Zayn.. - opuściłam głowę nie wiedząc jak zareaguje.
- Cóż.. mam nadzieję, że ten koleś wie, że mojej siostrzyczki się nie krzywdzi...- powiedział z mrocznym uśmiechem.
- Wie..

Kiedy tylko wróciłam z pracy założyłam sukienkę, którą kupiłam za pieniądze od Zayna http://24.media.tumblr.com/tumblr_lwycjiGZZ01r1sijlo1_500.jpg i czekałam na Nialla. Miałam nadzieję, że Zayn wyjdzie, ale on uparcie siedział w salonie i oglądał jakiś mecz. Usłyszałam kroki na klatce schodowej i rzuciliśmy się z Zaynem do drzwi w tym samym czasie. Kto będzie pierwszy ?!

czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 2

Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=8oh_g5mO08M

Podbiegł do mnie i zamknął mnie w silnym uścisku.
- Tak bardzo się cieszę.. Proszę nie bój się mnie Lellie.. Nigdy bym Cie nie skrzywdził. - oparłam głowę na jego ramieniu czując jak bardzo jestem zmęczona. - Zaniosę Cie do łóżka Doll.. - uniósł mnie delikatnie zmuszając, żebym oplotła go nogami. Chwilę później poczułam pod plecami miękki materac. Spod przymrużonych powiek obserwowałam chłopaka krzątającego się po pokoju. Zaczął ściągać z siebie ubrania na co automatycznie przyspieszył mi oddech.
- Lellie ? Wszystko dobrze ?
- Co ty robisz ?! - pisnęłam
- Głuptasie.. Przecież nie będę spał w ubraniach. - odetchnęłam z ulgą kiedy położył się obok mnie i jedną ręką przyciągnął mnie do swojego ciała. - Nie bój się. Nie zgwałcę Cie. Nie chcę od Ciebie seksu. Nie zależy mi na tym. Zależy mi na Tobie. Śpij już..Jesteś bardzo zmęczona. - usnęłam otulona jego zapachem. Nigdy tak dobrze mi się nie spało. Kiedy obudziłam się następnego dnia łóżko było puste. Wstałam po cichu i zeszłam na dół. Słyszałam telewizor i czułam zapach drażniący moje kubeczki smakowe. Dopiero teraz przypomniało mi się jak bardzo jestem głodna.
- Dzień dobry Lellie
- Dzień dobry.. - przyglądałam się jego twarzy próbując dostrzec jakiekolwiek podobieństwo do mężczyzny z plakatów. Nie znalazłam.
- Wyspałaś się ? - pokiwałam głową przecierając zaspane oczy. - Zrobiłem śniadanie. Jajka z bekonem i tosty. Mam nadzieję, że lubisz ? Zawsze z Jamesem to jemy.
- Uwielbiam.
- Zapraszam do stołu. - uśmiechnął się do mnie w taki piękny sposób. Oddałam mu nieśmiały uśmiech i usiadłam na krześle, które dla mnie odsunął. Jedliśmy prawie w milczeniu co chwilę wymieniając zmieszane spojrzenia lub uśmiechy.
- Wiesz co Lellie.. Nie do końca tak sobie to wyobrażałem.. Myślałem, że będę bardziej pewny siebie kiedy Cie spotkam, a teraz nie chcę palnąć czegoś głupiego.
- Nie musisz się ograniczać. To tylko ja.. - uśmiechnął się szeroko na moje słowa.
- Kawa ? Herbata ?
- Właściwie powinnam już iść..
- Mamusiu.. - zaspany James stanął obok mojego krzesła i wyciągnął do mnie rączki. Spojrzałam w jego niebieskie oczy i musiałam go przytulić. Posadziłam go na swoich kolanach i przytuliłam.
- Herbara.. - powiedziałam cicho na co Nialler zareagował głośnym śmiechem. Po śniadaniu James pokazał mi wszystkie swoje rysunki. Dopiero kiedy o 12 w telewizji zaczął się jego ulubiony program miałam spokój.
- Niall..
- Tak ?
- Mógłbyś mnie odwieźć ? - posmutniał i na jego twarzy zagościł wyraz niezadowolenia.
- Ta.. Nie chcę, ale muszę.. -  próbował wymusić uśmiech.
- Dziękuję.. - założyłam buty i kurtkę. Czekając na Nialla oglądałam zdjęcia na ścianach.
- Mamusiu ?
- Jamesy ?
- Wrócisz kiedyś ? - przełknęłam głośno ślinę.
- Wrócę Jamesy. Nawet całkiem niedługo. Może pójdziemy na spacer ?
- Tata się ucieszy ! - przytulił się do moich nóg - Pa mamusiu ! - uciekł do salonu.
- James za niedługo wrócę. Proszę Cie nic sobie nie zrób.
- Zostawisz go samego ?! Nialler ! Weź go ze sobą !
- Lellie on już
- Zabierz go !
- Nie krzycz na mnie.. - zaśmiał się i ubrał chłopczyka. Wziął mnie za rękę kiedy Niall prowadził nas do samochodu.
- Dziękuję mamusiu.
- Za co James ?
- Tata nigdy mnie ze sobą nie zabiera. Zawsze " załatwia poważne sprawy ". - wywrócił śmiesznie oczami.
- Nie ma za co cukiereczku. - wsiedliśmy do jego mercedesa. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Myślałam, że zostanę zgwałcona albo pobita i okradziona. Okazał się całkiem inną osobą. Jak się to potoczy  ? Nie wiem. Położył rękę na moim kolanie kiedy staliśmy na światłach.
- Zadzwonię do Ciebie Lellie. Już niedługo i zabiorę Cie na prawdziwą randkę..- zatrzymał się pod moim domem i pocałował mnie w policzek. - Pa Lellie.
- Pa Nialler. Cześć James !


Chyba jestem Wam winna spore wyjaśnienia, o których zapomniałam przy 1 rozdziale. 
" Fighter " jest tak jakby odpowiednikiem opowiadania " Black " http://black-harrystyles.blogspot.com/ . Tylko " Fighter " opowiada historię Niall'a i jego dziewczyny, której imię zostało zmienione na potrzeby Fighter * w " Black " miała na imię Monica * Pojawią się tutaj Wasi ulubieńcy z Blacka Summer i Harry oraz reszta bohaterów, ale nie bójcie się. Fabuła będzie całkiem inna ! Miłego czytania ! Kocham Was / Horanowa.;)