- Garfield staruszku. - pogłaskałam kota, który wszedł mi na kolana.
- Hej. - Niall pocałował mnie w czubek głowy. Przyszedł ze swoją kawą.
- Hej. Ładnie wyglądasz. - skomentowałam krótko. Zaśmiał się.
- Dzięki. Nadal zła ?
- Nie wiem czy na siebie czy na Ciebie.
- Pół na pół ?
- Coś w tym stylu.
- Lella ja.. nie mogę zrezygnować z gangu.
- Możesz.
- Ale nie chcę. Lubię to. Traktuję jako część mojego życia i uprzedzając Twoje pytanie tak, wy jesteście ważniejsi. Rozmawiałem z Harrym i Louisem. Summer też mu robi jazdy więc ograniczymy gang do jednej akcji w tygodniu. Okej ?
- Okej. A powiesz mi co Ci się stało w buźkę ?
- Musiałem walczyć o swój honor.
- Okej, tyle mi wystarczy. - wziął kota na kolana.
- Czuję się jak jakiś staruch. - zaśmiałam się i oparłam głową o jego ramię. Tak mi jest najlepiej.
~*~
*** Oczami Nialla ***
Jadę do Jamesa ! Ale będzie super ! Ja i mój synek we dwóch jak dawniej. Nie uprzedziłem go, ale mam nadzieję, że się ucieszy. Ba. Na 100 % się ucieszy. Podjechałem pod szkołę i wszystkiego mi się odechciało. Mój syn. Mój Jamesy z papierosem w buzi. Wysiadłem z samochodu i podszedłem do niego powoli. Stał tyłem do mnie. Nie widział. Skrzyżowałem ręce na piersi.
- James. - odwrócił się ze strachem w oczach. Podał koledze szluge i myślał, że nie zauważę.
- Tata ?

- Tato ja..
- Ty co ?
- Proszę Pana to moja wina. Ja go namówiłem.
- Ale ty go nie broń bo jakby miał swój rozum to by nie palił tak ?!
- Tato ale ja nie palę !
- Widziałem Cie !
- To był pierwszy raz !
- Kłamiesz James. Ciesz się ostatnimi dniami w szkole. - powiedziałem stanowczo i ruszyłem w stronę samochodu.
- Tato, ale do końca roku zostały jeszcze 3 miesiące !
- Dokończysz rok w Londynie, w normalnej szkole. - był w szoku.
- Tata.. - jęknął. - Przepraszam. Ja więcej nie będę..
- Nie wierzę Ci James. Zawiodłeś mnie.
- Tato.. - jęknął. Mięknie mi serce. Jezu. Przecież nie mogę zabrać mu życiowej szansy.
- Pomyśl co poczuje mama jak się dowie.
- Nie ! Nie mów mamie.. Tato ja przestanę błagam Cie ! Zostań ze mną na weekend.. Proszę. - przytulił się do mnie, a ja go objąłem. Nie umiem być na niego wściekły nawet w takiej sytuacji.
- Przysięgasz, że to był pierwszy raz ?
- Tak. Przysięgam.
- Uznajmy, że Ci wierzę James. Ale jak się dowiem, że palisz to Ci skopię dupę. - powiedziałem stanowczo.- Pakuj się, jedziemy na ryby.
- Serio ?!
- Serio. - uśmiechnął się i pobiegł w stronę szkoły. Rozejrzałem się. Ładna okolica. Spokojna i bezpieczna. James przyszedł ze swoim trenerem.
- Zabiera Pan Jamesa na weekend ?
- Tak. Na całe 4 dni.
- A no tak ! To długi weekend. - uśmiechnąłem się i otworzyłem Jamesowi samochód. Pożegnaliśmy się z trenerem i ruszyliśmy w drogę.
*** Oczami Lellie ***
- Niall z Jamesem na rybach to my do SPA ? - zaśmiałam się patrząc na moją przyjaciółkę.
- No.. przyda mi się odpoczynek. Zobaczymy jak tatusiek Harold się sprawdzi. - zaśmiałam się.
- No i wujaszek Zayn z Leo.
- Noo.. przypuszczam, że jak wrócimy to młoda będzie rozpieszczona. A właśnie. Zayn z Charlene w końcu planują coś ?
- Nie wiem Summi. Zayn jest ciężki do ogarnięcia.
- Tak wiem. Jeszcze jakieś 30 minut drogi. - westchnęła.
- To już mało. W dobrym towarzystwie - zahamowała nagle.
- Co się stało ?
- Coś mi przeleciało przed maską.
- Co ? Nic nie widziałam.
- Lellie mówię Ci.
- Summer przecież jest jasno zauważyłabym.
- Wiesz, ja siedzę w gangsterce troszeczkę dłużej i głębiej od Ciebie więc mam wyostrzone zmysły. - rozglądała się dookoła auta.
- Jedź już Summer bo tu ześwirujesz. - odpaliła samochód i zamierzała ruszyć w chwili kiedy jakieś auto zajechało nam drogę.
- Lellie daj mi broń ze schowka.. - powiedziała spokojnie. Kurwa mać.
- Summer co
- Daj mi broń. - podałam jej broń.
- Teraz pozostało nam się modlić.. - szepnęła w chwili kiedy dwóch zamaskowanych mężczyzn wysiadło z wrogiego samochodu.
Zapraszam na nowego bloga przy współpracy z drugą autorką Prisoners :)
ZAPRASZAM NA STUPID GAME ;)
czytasz = komentuj / Horanowa.;)