- James..
- Tato daj spokój.. - odsunął się ode mnie i poszedł do kuchni, a ja ruszyłem na górę. Kupiłem nowy
dom. Bardziej przytulny, rodzinny. Nigdy nie krzyczałem na Leo, ale tym razem przesadziła. Wszedłem do jej pokoju i zabrałem tablet i laptopa. Podszedłem do niej i wyciągnąłem rękę po telefon.
- Co ? - wyjęła słuchawki z uszu i spojrzała na mnie jak na idiotę.
- Gówno. Telefon.
- Nie dam Ci mojego telefonu !
- Ja za niego płacę więc tak, dasz. - wyrwałem jej go z ręki i już chciałem wyjść, ale
- Oddaj mi telefon !
- Oddaj mi trąbkę !
- Jaką trąbkę ?
- Jaki telefon ?
- To nie sprawiedliwe. Zawsze faworyzujesz Jamesa ! Przecież ja nic mu nie zrobiłam !
- Leo.. nic nie zrobiłaś ? Jego mama nie żyje, a ty.. zrobiłaś z tego powód do kpiny.
- Nie żyje ?
- Nie żyje. James ma tylko mnie. - wyszedłem z pokoju zostawiając ją w silnym szoku.
*** Oczami Lellie ***
- Mamo.. dusisz. - James próbował uciec z mojego uścisku.
- Mój synek najcudowniejszy.
- Mamo daj spokój..
- Kochasz mnie ?
- Najbardziej.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć ?
- Tak mamuś. Na Ciebie i na tatę. Jesteście najfajniejsi.
- Ty też. - Niall wszedł do kuchni.
- Siadajcie do stołu. James znowu schudłeś. - Niall wywrócił na mnie oczami. Jeden i drugi chudy jak patyk. Ech..
- Opowiadaj jak w szkole Jamesy.
- Tato, mamo. Od przyszłego sezonu będę grał w drużynie Juniorów Arsenalu Londyn.
- Co ?! James na serio ?!
- Serio serio. - rzuciliśmy się na niego i zaczęliśmy przytulać. Jestem tak bardzo dumna.
- Gratuluję James. - Leonie zeszła na obiad.
- Dzięki Leo.- usiedliśmy do posiłku. Kiedy tylko skończyliśmy posiłek James kazał zawieźć się do Darcy.
- No i jesteśmy.
- Tato ?
- Hmm ?
- Nie spierdziel tego jutro.
- O czym ty mówisz ?
- Nie znamy się od wczoraj. - puścił mi oczko i wysiadł, a ja wybuchnąłem śmiechem.
~*~
- Masz obrączki ?
- Mam. - Jak ja się cieszę, że mam ze sobą dwa mózgi zapasu. Jestem tak zestresowany, że nie umiem się na niczym skupić.
- James przyjechał wujek Harry. Leć.
- Wujku pilnuj go.. Leonie chodź. - dzieci poszły.
- Czas na nas. - Zayn poklepał mnie po ramieniu i otworzył drzwi od domu.
- Mówisz ?
- Tak. Dawaj Niall. - wziąłem marynarkę i wyszedłem zaraz za nim. Na mnie i Lell czekały osobne
limuzyny . Pod
kościołem czekali już na mnie wszyscy bliscy. James przytulał swoją
Darcy, Leonie rozmawiała z moją mamą. Przywitałem się z nimi i czekałem tylko na Lell..
- Jedzie.. - szepnął Zayn, a ja zesztywniałem. Poszedł otworzyć jej drzwi i pomógł wysiąść.
- Tata spokojnie..- szepnął James stojący za moimi plecami. Wreszcie ją zobaczyłem. Wyglądała.. przepięknie.. bajkowa
suknia, delikatny uśmiech. Oddałem go czując jak znika ze mnie stres. Cała ceremonia tak szybko przebiegała.. Tak szybko całowałem Lellie Horan. Tak mało czasu minęło, a już byliśmy na weselu i
obrączka błyszczała na moim palcu. Kołysaliśmy się wolno z Lell w rytmie muzyki.
- Myślałam, że się nie doczekam Niall. - powiedziała z uśmiechem.
- To 3 pierścionek zaręczynowy, który dla Ciebie kupiłem.
- Jak to ? Tamte Ci się nie podobały.
- Ta.. właśnie tak.- cmoknąłem ją w usta unikając dalszych pytań.
- Zobacz na Jamesy'ego i Leonie. - powiedziała z uśmiechem. Tańczyli ze sobą śmiejąc się.
- Nie wierzę.. Po pierwsze oni się dogadali. Po drugie, gdzie Darcy ?! - okazało się, że Darcy wywija ze swoim własnym ojcem. Nigdy tak dobrze się nie bawiłem. Często robię się głodny dlatego wróciliśmy z Lellie do naszego stolika. Wpierdalam jak dziki. Spotkałem się wzrokiem z Harrym. Wychodzi ? Czemu ? Nie ma nigdzie Lou, Zayna ani Liama. No i Summer.
- Tato ! - podbiegł do mnie James.
- Co tam ?
- Wujek Harry powiedział, że zaraz wrócą i że ciocia Cie zastąpi. Nie wiem o co mu chodziło. - spotkałem się wzrokiem z Lellie.
- Chyba nie zamierzasz nigdzie iść Niall. - spojrzała na mnie wzrokiem mordercy.
- Lell sądzę, że powinnaś wziąć dzieci i wrócić do domu..
- Co ? Co się dzieje ?
- Nie mam pojęcia. - na salę weszła Summer. W marynarce Harry'ego. - Zaczekaj. - podbiegłem do niej. - Sunny co się dzieje ?
- Nic Nialler. Zaraz wrócimy z Harrym. Muszę się przebrać.
- A czym się ubrudziłaś ?
- Nie udawaj, że nie wiesz.
- Powiesz mi co się stało ?
- Może przy innej okazji. Wszyscy są bezpieczni. Baw się. To Twoje wesele. - poklepała mnie po ramieniu i wyszła. Wróciłem do Lell.
- Co się dzieje ?
- Nie wiem. Nie chciała mi nic powiedzieć.
- Mam złe przeczucia.
Drodzy hejterzy, to na serio mnie nie rusza + dziękuję za nabijanie wyświetleń i czytanie " każdego chujowego rozdziału " Kocham Was <3 / Horanowa.;)