Spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Lell.. Pojadę do domu. Wezmę nasze rzeczy, a przede wszystkim pieniądze. Przyjadę do Zayna, a Ty w tym czasie sprawdź linie lotnicze, bilety, nie ważne gdzie. Jakiekolwiek byleby były wolne na jutro. Nie ma na co czekać.
- Dobrze Niall. Pójdę już bo James się bardzo boi.
- Jestem koszmarnym ojcem.
- Nie jesteś. Wynagrodzisz mu wszystko w Londynie. Idź Niall.. - przyciągnąłem ją i namiętnie pocałowałem. Moja kochana księżniczka. Ona i James będą mieli w Londynie wszystko. Wszystko. Uśmiechnęła się do mnie i odeszła szybko.
*** Oczami Lellie ***
Wróciłam do domu w lepszym nastroju. James od razu przybiegł do mnie i wskoczył mi na ręce.
- Czemu nie śpisz Jamesy ?
- Bałem się, że nie wrócisz mamusiu..
- Nie chciał iść spać. Powiedział, że dopóki nie wrócisz, będzie tu siedział
- Dzięki Zayn. - zaniosłam go do pokoju i odłożyłam do łóżeczka.
- Mamusiu, tatuś już nas nie kocha ?
- Tatuś nas kocha, jutro się z nim spotkasz synku.
- Kiedyś obiecał mi, że wielki, metalowy ptak zabierze nas daleko i zawsze będziemy szczęśliwi..
- James tatuś Ci to obiecał i to spełni. Śpij kochanie, a ja porozmawiam z wujkiem Zaynem.
- Będziesz obok jak się obudzę mamusiu ?
- Będę James. Jak byłam mała on zawsze pomagał mi zasnąć - podałam mu pluszaka - Kocham Cie synku.
- Ja Ciebie też mamusiu. - zgasiłam światło i wyszłam z pokoju.
- I jaka decyzja ? - zapytał Zayn podając mi kawę.
- Wszyscy razem opuszczamy Stany.
- Masz na myśli ?
- Mam na myśli to, że lecisz z nami.
- Lell, ale.
- Nie ma dyskusji ! - uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję Lellie. Dziękuję, za kolejną szansę.
- Nie masz mi za co dziękować brat. Musimy znaleźć jakieś bilety na jutro. Wszystko jedno gdzie.
- Już się tym zająłem. Szukałem czegoś w ciepłym klimacie, ale wolny jest tylko Londyn.
- Wszystko jedno gdzie brat.. O której jest samolot ?
- 9.20. Nie za wcześnie ?
- Idealnie. Niall powinien zaraz tutaj być.
- Jestem z Ciebie dumny Lell....- usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Prawie pobiegłam, żeby otworzyć. Przytulił mnie mocno..
- Dziękuję Zayn.. - szepnął cicho.
- Nie ma za co, ale spróbuj mi ją skrzywdzić Niall, a ostrzegam, że będziesz miał do czynienia ze starszym bratem.
- Nie mógłbym jej skrzywdzić. Więc.. dokąd lecimy?
- Londyn.
- Tatuś ! - James wybiegł z mojej sypialni i wskoczył blondynowi na ręce. Prawie całą noc leżałam w jego ramionach słuchając wielu obietnic uciekających szeptem z jego ust. W końcu usnęłam wykończona wydarzeniami z całego dnia.
- Lellie.. Aniołku.. - poczułam delikatny pocałunek na policzku.
- Już wstaję Niall.. - podniosłam się niechętnie z łóżka.
- Cichutko.. James jeszcze śpi. Jest 7. Zrobiłem śniadanie. Zayn sie pakuje.
- Dobrze.. - wyszliśmy cicho z sypialni i poszliśmy do kuchni.

- Kawa. Niall.. boje się.
- Nie ma czego Lell. Nie pozwolę Cie skrzywdzić, ani nikomu nas rozdzielić.
- Obiecujesz ?
- Obiecuję.
- Wiecie co ? Zajebisty pomysł z tym Londynem ! Kurewsko mi sie podoba ! - ucieszony Zayn wparował do kuchni niosąc Jamesa na barana. Chłopczyk wyciągnął do Nialla ręce, a on momentalnie wziął go na ręce.
- Co jest synu ? Nie najlepiej wyglądasz.
- Nie wyspałem się tatusiu.
- Wyśpisz się w samolocie kochanie.
- Metalowy ptak nas zabierze ?!
- Tak skarbie ! - mój synek zaśmiał się wesoło i wyciągnął rączki do mnie.
- Miałaś rację mamusiu !
- No widzisz. Chodź synku zjemy, zaraz musimy iść. - siedliśmy i już w lepszych nastrojach jedliśmy kanapki. Spakowaliśmy rzeczy Zayna do samochodu i ruszyliśmy na lotnisko. Ja szłam za rękę z Niallem, a Zayn z Jamesem. Tak cudownie się razem dogadywali. Wszystko szło tak gładko.
- Widzę, że państwa paszporty w porządku więc.. życzę udanego nowego życia. - uśmiechnęłam się do celnika i wzięłam swój bagaż podręczny z taśmy.
- Chwila.. Niech pani chwilkę zaczeka. - moje serce właśnie stanęło.
Przypominam Wam o tym , że Black zostanie reaktywowany <3
Tak wgl to chciałam Wam powiedzieć, że Was kocham. I bardzo Wam dziękuję za całe wsparcie. Jesteście niesamowici <3 / Horanowa.:)