niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 39 - Birthday

*** Oczami Nialla ***

Zobaczyłem samochód pod domem. Lella i reszta już spali. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Harry'ego. Deszcz ustał więc wyszedłem przed dom.
- Ty gnoju pierdolony. - Harry ruszył wściekły w moją stronę.
- Ej o co Ci chodzi ?! - odepchnąłem go.
- O co ?! O to ! - rzucił we mnie bluzą. Moją bluzą, którą zostawiłem u Gemmy.
- Whow. Moja bluza. Zabij mnie.
- Sypiasz z moją siostrą ?!
- Nie ?!
- To co Twoja zajebana bluza robiła w jej mieszkaniu ?
- Jak odbierałem ją z lotniska to jej ją dałem bo było jej zimno ! - wyglądał jakbym go opluł. Spojrzałem na przerażoną Gemmę.
- Mm.. To sorry.
- A tak z czystej ciekawości. Jakim prawem wchodzisz jej do sypialni ?
- A ty się nie interesuj. - wrócił do samochodu i odjechał. Jezu.. Było tak blisko. Wszedłem do domu czując jak wali mi serce. Gemma napisze do mnie pewnie później.  Miałem takiego stresa, że ja pierdole. Wróciłem do środka i trafiłem na Lellie.
- Gdzie byłeś ?
- Harry przyjechał.
- O tej porze ? Po co ?
- Małe nieporozumienie. Nie przejmuj się. Idź spać skarbie.
- A ty ?
- Zaraz przyjdę.
- No chodź.
- Idę, idę. Jutro nas czeka grube melo. - zaśmiała się. Poszliśmy do sypialni. Zdjąłem z siebie koszulkę i położyłem się. Wtuliła się we mnie. Objąłem ją od niechcenia i zamknąłem oczy.
- Bardzo Cie kocham Niall.
- Ja Ciebie też Lellie.
- A jak bardzo ?
- Śpij już. - ułożyłem się wygodnie i wtuliłem w jej włosy.  Zasnąłem.

*** Oczami Jamesa ***

A jak obudziłem się rano to czekał na mnie tatuś. Mój tata jest super !
- Wszystkiego najlepszego synku ! - dał mi buziaka i pudełko.
- Co to ?
- Prezent skarbie. - zerwałem kolorowy papier.
- Tatusiu ! Taką grę chciałem ! Dziękuję ! - przytuliłem mocno tatusia.

~*~

Ale na meczu było super ! Był tata i wujek Zayn ! Mamy nie było. Szkoda. Może mnie już nie kocha ?
- Chodź synku. - tatuś wyciągnął mnie z samochodu. Lubię być u niego na rękach, ale to się skończy. Mam już 4 lata. Poważna sprawa.
- Pogramy w piłkę Jamesy ? - wujek Zayn to nigdy nie da mi się nudzić. Wziąłem piłkę i poszedłem za nim do ogrodu.
- NIESPODZIANKA ! - piłka wyleciała mi z rączek.


*** Oczami Nialla ***

James był taki szczęśliwy.
- Tato ! To wszystko dla mnie ?!
- Pewnie, że dla Ciebie. Nikt inny nie ma 4 lat. - przytulił się do mnie.
- Jesteś super ! A będzie Darcy ?
- Tak. Już jedzie.
James i Darcy <3 
- To muszę się przebrać. - złapał Zayna za rękę i pobiegli do domu. Jak mały zobaczy tort to dopiero padnie.
- I jak ? - Lellie podeszła do mnie. Objąłem ją w talii i pocałowałem w czubek głowy.
- Jest super. James jest zachwycony. - ładnie to zaplanowała. Balony, słodycze, muzyka, zabawki, prezenty. Mój syn musi mieć wszystko co najlepsze.
- Jesteśmy ! - Summer z Darcy weszły do ogrodu i dołożyły stos prezentów do i tak już sporej kolekcji. Za nimi przyszli Harry z Gemmą. Spojrzała na mnie i na Lellie, ale nic nie dała po sobie poznać. James wyszedł z domu prowadząc Zayna za rękę. Mój mały model. Przytulił Darcy, dał jej bukiet róż,a  potem ją pocałował. Złapaliśmy się z Harrym spojrzeniami i wybuchnęliśmy śmiechem. Taki sam jak ojciec. Usiedliśmy przy stole, zjedliśmy obiad, a potem przyszła pora na tort. James był taki zadowolony. Wziąłem sobie lampkę szampana i poszedłem nad oczko wodne.
- Świetna impreza. - Gemma.
- Tak. Twój brat, Summer i Lellie świetnie to zorganizowali.
- Musimy pogadać.
- Wiem.
- Co teraz ?
- Nie wiem. Harry się domyśla, między mną a Lell jest fatalnie. To był błąd.
- Niall ja.. nie chcę stawać Ci na drodze. Jeżeli będziesz chciał, żebym odeszła z Twojego życia to tak zrobię.
- Ale ja nie wiem czego chcę Gemma. Czuję coś do Ciebie, ale Lellie jest ze mną w ciąży. Do tego wszystkiego jest James, a on mało rozumie.
- Rozumiem Niall. Powinnam już iść.
- Dziękuję, że przyszłaś.
- Nie ma za co. - była smutna. Nie.. nie umiem tak.
- Gemma ?
- Hmm ? - odwróciła się.
- Wiem, że to chyba najgorsze co
- Tak Niall. Jesteśmy przyjaciółmi. - uśmiechnęła się i odeszła.
- Kochanie ?
- Tak Lell ?
- James i Darcy padli ze zmęczenia.
- Pewnie pijani. - uśmiechnąłem się i oparłem o barierkę mostku. Poczułem jej rękę na moich plecach. - Ładnie wyglądasz.
- Dziękuję. - moje sumienie się odzywa.
- Dobrze się czujesz ?
- Tak, ale mam straszny apetyt.
- Witaj w moim świecie. - zaśmiała się cicho. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem. Oparła się brodą o moją klatkę i wpatrywała mi głęboko w oczy. Pocałowałem ją. Znajomy smak. Kiedyś mój ulubiony.
- Lell muszę Ci coś powiedzieć.. - teraz, albo nigdy Horan.

czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 38 - Gemma

Wróciłem do domu cały przemoknięty. Schowałem Garlfielda pod kurtką i przeniosłem do domu.
- Niall ? - zignorowałem Lellie i poszedłem się przebrać. Kurwa mać, ale leje. Nawet bokserki mam mokre. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Gorąca woda dobrze mi zrobi. Rozgrzałem się i trochę zrelaksowałem. Ubrałem się i zszedłem na dół. Jestem głodny. Odgrzałem sobie obiad i usiadłem przy stole.
- Niall.. - poczułem jej obecność za swoimi plecami.
- Daj mi chociaż zjeść w spokoju. Chyba, że źle trzymam widelec.
- Kochanie błagam Cie.. nie chcę się kłócić. Po prostu ostatnio jestem jakaś nerwowa.
- Ostatnio ? Jesteś nerwowa od kiedy tutaj mieszkamy. - kontynuowałem obiad.
- Teraz będziesz mnie olewał ?
- A czy ja Cie olewam ?
- Jesteś dla mnie zimny.
- Gdybyś zachowywała się inaczej to bym nie był. - wsadziłem talerz do zmywarki i nalałem sobie Pepsi
- Niall.. mieliśmy być ze sobą na zawsze. Miałam adoptować Jamesa. Jestem z Tobą w ciąży, Kocham Cie!
- Kochasz mnie ? Ciekawe.
- Skarbie musisz mi uwierzyć. Zmienię się. Chodźmy do łóżka, wszystko się ułoży.
- Oszalałaś ? Myślisz, że seks załatwi sprawę. Nie Lell. Nie tym razem. - założyłem na siebie kurtkę.
- Dokąd idziesz ? - złapała mnie za rękę.
- Do klubu. Wrócę późno. Nie czekaj. - wyszedłem. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do Gemmy. Zapukałem do drzwi.
- Niall ? - wpuściła mnie do środka.
- Wiem, że nie powinienem tutaj przychodzić, ale
- Nie tłumacz się. Jeżeli tutaj jesteś to znaczy, że coś się stało, a jeżeli coś się stało to jestem od tego, żeby Ci pomóc. - przytuliłem się do niej. Nie mam już siły.


*** Oczami Lellie ***

Krążyłam nerwowo po domu czekając aż on wróci. Poszedł do klubu. Jezu.. Nie wiem co ostatnio jest z nami nie tak. Niall nie zrobił nic złego, a ja ciągle się go czepiam. Wysłałam mu smsy, ale nie odpisał. Jeszcze do tego jutro są urodziny Jamesy'ego.
- Mama ! - mój synek wszedł do domu więc szybko otarłam policzki.
- Gdzie byłeś synku ?
- U Darcy ! Coś chyba z tego będzie mamo.. - uśmiechnęłam się do niego i go przytuliłam. Niedługo później wrócił Niall.
- Lellie. - podszedł do mnie.
- Tak ?
- Musimy porozmawiać.
- Wiem.
- Na osobności. - Zayn wziął Jamesa na ręce i zaniósł na górę.
- Kochanie.. Przepraszam. Postaram się zmienić. - wzięłam go za ręce.
- Chciałem porozmawiać o urodzinach Jamesa.
- Niall, ale
- Lellie jeżeli się nie zmienisz to z nami będzie koniec. Teraz musimy jakoś to przetrwać. Przytuliłam się do niego, a on mnie objął.
- Kocham Cie Niall.
- Ja Ciebie też Lellie. Posłuchaj mnie.. James ma jutro 4 lata.
- Wiem.
- Nie chcesz iść na mecz więc mam  do Ciebie prośbę. Mogłabyś razem z Summer i Harrym zorganizować mu przyjęcie w ogrodzie ? Tort, balony ?
- Um.. Pewnie.
- Dzięki. - pocałował mnie w czoło i poszedł na górę. Czyli już nie idę z nimi na mecz. Okej.

*** Oczami Harry'ego ***

- Kochanie pojadę na chwilkę do Gemmy dobrze ? - pocałowałem moją żonę w policzek i wyszedłem.  Kurwa ale leje. Wsiadłem szybko do samochodu, a niedługo później byłem pod apartamentowcem mojej siostry. Wszedłem do środka i zapukałem do jej drzwi.
- Harry ? - otworzyła mi w samym szlafroku.
- Ja ? Co ty taka zdziwiona ? Gości masz. - zaśmiałem się i wszedłem do środka.
- Pewnie, że nie mam gości. Napijesz się czegoś ?
- Nie. Chciałem się tylko dowiedzieć co u Ciebie słychać.
- Po staremu brat.
- Co ty masz na szyi ?! - odgarnąłem jej włosy i zobaczyłem potężną malinkę.
- Jezu Harry, ale wymyślasz. - wzruszyła ramionami. Wyminąłem ją i poszedłem do sypialni. Łóżko było rozwalone.
- Gemma do cholery jasnej z kim się pierzyłaś ?!
- Nie Twoja sprawa ! Ja Ci do sypialni nie wchodzę !
- Bo ja mam żonę i dziecko !
- I co z tego ?! To nie znaczy, że możesz wchodzić w moje życie z butami ! Serio, lubię Twoją żoną i uwielbiam Darcy, ale odbija Ci !
- Mi ? To nie ja wskakuje do łóżka pierwszemu lepszemu !
- Nawet nie wiesz kto to jest !
- To mi powiedz !
- Nie mogę !
- On ma kogoś tak ?!
- Tak.
- A ty robisz jako co ?!
- Sama tego chciałam Harry. Nikt nie prosi Cie o tatusiowanie !
- Powiem wszystko mamie!
- Oooo bracie ! Drżę ze strachu !
- Dobra Gemm. Tylko jak potem będziesz płakała to
- To przyjdę do Twojego idealnego domu i popatrzę na Twoją idealną rodzinę, a ty powiesz mi jak to miałeś rację, a głupia Gemma nie chciała Cie słuchać.
- Nie będę marnował tutaj czasu. - już chciałem wyjść kiedy coś rzuciło mi się w oczy. Wróciłem się i złapałem w ręce męską bluzę. Doskonale wiem do kogo ona należy, bo tylko jeden idiota chodzi z bluzą " Crazy  Mofos ". Złapałem Gemme za rękę i w tym szlafroku zaciągnąłem do samochodu. Chwilę później byłem pod domem Horana.

poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 37 - Decision

Muzyka

- Jamesy ! - zawołałem go wchodząc zadowolony do domu.
- Tatuś ! - wskoczył mi na ręce i mocno się przytulił.
- Nie zgadniesz co mam synku..
- Co masz ?! Tatku ! - zaśmiałem się i zaniosłem go do salonu - Tatusiu powiedz ! Tatku !
- Jamesy.. Zabieram jutro Ciebie, mamę i wujka na mecz.
- A kto gra tato ?
- Real Madryt - Chelsea Londyn.
- To super ! Wujku słyszałeś ?! - pobiegł do Zayna, a ja spojrzałem na Lellie.
- Jak się czujesz ?
- Dobrze.
- Coś nie tak ?
- Spóźniłeś się na obiad.
- Przepraszam. Załatwiałem te bilety.
- Nie mogłeś zadzwonić ?
- Jeju Lell.. Nic się nie stało. Odgrzeję sobie i po problemie.. - wywróciłem oczami i poszedłem do kuchni. Czemu ona o wszystko się mnie czepia ? Raz mówi, że mam za mało czasu dla Jamesa. Jak robię coś, żeby spędzić z nim czas czepia się, że to robię.
- Niall ? - odwróciłem się i spojrzałem na Zayna.
- Hm ?
- Dzięki za bilet. Świetna sprawa.
- Nie ma za co.
- Uważaj na Lell. Nosi ją dzisiaj. - wzruszyłem ramionami. - Co jest z Wami nie tak ?
- Nie wiem Zayn. Ona ma jakiś ból dupy o wszystko co robię.
- Czasami tak ma. Słuchaj, zabiorę dzisiaj Jamesa do Summer i Harry'ego. Chciał pobawić się z Darcy.
- A ty z Summer ?
- Mam Charlene. - uśmiechnął się i wyszedł.
- Wiesz co Niall ?! - wkurzona Lellie stanęła w drzwiach kuchni.
- Nie wiem. Co tym razem zrobiłem źle ?
- Idźcie sobie sami na ten mecz !
- Świetnie! Może przynajmniej nikt nie będzie zrzędził jak stara baba przy zmianie pogody ! James ! - wziąłem mojego synka za rączkę. Założyłem mu kurteczkę i buciki. Wzięliśmy Garfielda na smycz i wyszliśmy z domu. Wsadziłem ich do samochodu i odjechałem. Nie mam ochoty na to, żeby mój syn zostawał z nią sam kiedy ma taki pierdolony nastrój.
- Tatusiu pojedziemy nad rzekę ?
- Tak synku. - zjechałem z drogi. Niedługo później zaparkowałem na skraju lasu i wysiedliśmy. James trzymał mnie za rękę, a w drugiej trzymał smycz kota. Usiadłem na jakimś pniu , a James uczył Garfielda sztuczek.
- Tatku zobacz ! - pokazał mi jak kociak goni patyk. Wybitnie.
- Super synku. - posłałem mu fałszywy uśmiech i znów zapatrzyłem się w wodę. Dzisiaj rano byłem pewny tego, że chcę wziąć z nią ślub. Byłem pewny tego, że chcę aby adoptowała Jamesa. Chciałem naszego dzidziusia. Ona potrafi wszystko zjebać. Dlatego ją zdradziłem. Przez chwilę zapomniałem o wszystkim co dzieje się w domu. Gdyby nie James chyba bym zwariował. Poczułem wibracje mojego telefonu.
- Zayn ?
- Gdzie jesteś Niall ?
- Nad rzeką.
- Przyjadę. - rozłączył się. Poczułem malutkie kocie łapki na mojej łydce.
- Tatusiu weź Garflielda na kolana. - James usiadł obok mnie. Wziąłem na ręce tego kota.
- Fajny ten Twój Garfield wiesz ? - objąłem mojego synka ramieniem.
- Nie tak fajny jak mój tatuś.
- Kocham Cie synku.
- Ja Ciebie też tatusiu.
- Zawsze razem pamiętasz?
- Tak tatusiu. - przytulił się i znów zabrał gdzieś kota.
- James nie odchodź daleko !
- Dobrze tatku ! - moje kochane dziecko. Bawił się tak, że cały czas go widziałem.
- Cześć. - Zayn usiadł obok mnie.
- Cześć.
- Co jest  ?
- Chujnia jest Zayn.
- Nie jest z nią tak łatwo prawda ?
- Odwaliło jej od kiedy poznała Summer. Nie chcę być dla niej tyranem i mówić jej co ma robić, ale chyba tak się to skończy.
- Może zróbcie sobie przerwę ?
- To nie takie łatwe Zayn.
- Bo ją kochasz ?
- Po pierwsze. Po drugie jest James i to, że ona jest w ciąży.
- James zrozumie..
- James nie zrozumie Zayn. On uzna, że mamusia go zostawia tak jak zostawiła go Holly.
- Mały ma przesrane.
- Dobij mnie teraz. Powiedz mi jakim jestem złym ojcem.
- Nie jesteś złym ojcem. Trafiłeś na złą kobietę.
- Mówisz o
- Holly. - zaśmiał się cicho.
- Myślisz, że ona mnie kocha Zayn ?
- Nie wiem Niall. Ostatnio Lellie jest bardzo dziwna. Sam jej nie poznaję.
- Jest taka od kiedy dowiedziała się, że czujesz coś do Summer.
- Czyli teraz to moja wina ?
- Nie Zayn.. Coraz częściej wydaje mi się, że to był błąd, że się tutaj przeprowadziliśmy.
- Żałujesz ?
- Żałuję tego, że nie mogę być mężczyzną na którego ona zasługuje.
- Wujku jedziemy do cioci i wujka ?
-Tak James. Chodź. - mulat wstał i wziął Jamesa za rączkę.
- Przemyśl to wszystko Niall. Może przerwa będzie najlepszym wyjściem.
- Dzięki Zayn.
- Papa Tatusiu ! - James pocałował mnie w policzek i poszedł z Zaynem, a ja zostałem sam z kotem.
Londyn nauczył mnie jednego. Tutaj się nie płacze.Tutaj płacze za Ciebie niebo. Zimne krople spadały na moje policzki. Biedny Garfield. Zaniosłem go do samochodu i tam zamknąłem otwierając szybę. Położył się na mojej bluzie i spał. Cwaniak. Chciałbym, żeby Lella zrozumiała ile dla mnie znaczy. Chciałbym, żeby zaczęła starać się tak jak ja staram się dla niej. Nie żałuję, że ją zdradziłem. Gorzej tylko będzie, jak Harry dowie się, że spałem z jego siostrą. No cóż.. jesteśmy dorośli. Może powinienem rozstać się z Lellie i spróbować z Gemmą ? Jezu.. tyle pytań.. Ale jak narazie jestem pewny tylko jednego. Wyjąłem z kieszeni kurtki małe czerwone pudełeczko, a z pudełeczka pierścionek. Miał być zaręczynowy. Wrzuciłem go do rzeki i wsiadłem do samochodu.

niedziela, 23 marca 2014

Uwaga

Kochani, przykro mi, ale nie wiem kiedy pojawią się kolejne rozdziały na blogach. Zatrułam się i czuję się fatalnie. Nie mam siły pisać. Wybaczcie / Horanowa.

czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 36 - Suprise Niall

- Summer ty to sprawdź ! - jęknęłam chowając twarz w dłoniach.
- Lell nie dramatyzuj !
- No sprawdź.
- Jeszcze 5 minut !
- Oszaleję.. - oparłam się o jej ramię.
- Dasz radę mała.  - wzięła do ręki ten jebany test ciążowy i przygryzła wargę uśmiechając się.
- Lellie..
- No mów !
- Ale jesteś gotowa ?
- Tak !
- Na ile procent !
- Summer do cholery ! - wywróciłam oczami, a ona wybuchnęła śmiechem.
- Będziesz miała dzidziusia.
- SŁUCHAM ?! - wściekły Niall wparował do salonu i patrzył to na mnie to na Summer.
- Powinnam się zbierać. - moja wyglądająca jak pączek przyjaciółka wyszła z salonu i zawołała Zayna. Miał ją odwieźć do domu. Niall oddychał ciężko wbijając we mnie wściekłe spojrzenie. Jego wargi tworzyły cienką linię.
- Nie zachowuj się jakby to była tylko moja wina Niall.
- A czyja ?!
- Sama sobie dziecka nie zrobiłam !
- Ja też go nie zrobiłem !
- A co ty mi teraz zarzucasz Niall ?! - ukrył twarz w dłoniach i głośno wypuścił powietrze.
- Muszę się przewietrzyć. -  wyszedł trzaskając drzwiami. Nawet nie chciało mi się płakać. Bardziej byłam wkurzona. Czułam, że coś się psuje między mną, a Niallem, ale nie sądziłam, że jest aż tak źle. Nie wiem ile czasu minęło, ale ja nadal siedziałam w tym samym miejscu, a on wrócił do salonu i klęknął obok mnie.
- Lellie.. Przepraszam. Nie powinienem tak reagować, wiem. Po prostu to.. zaskoczyłaś mnie.
- Ty mnie też. Sądziłam, że wiesz jak to jest zostawać ojcem bo już masz jedno dziecko.
- Lellie nie licytujmy się. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
- Czy ty mi teraz coś próbujesz wmówić  ?
- Nie.
- Czemu się nie cieszysz ? Mówiłeś, że mnie kochasz i chcesz ze mną spędzić resztę życia.
- Bo tak jest, ale.. James.. ja mam dla niego mało czasu, a jak będziemy mieli jeszcze maleństwo to mój synek będzie się czuł
- Aha, czyli teraz będziesz mówił " Mój syn James " i " nasze dziecko " ?
- Nie. Źle to odebrałaś..
- Przecież James chce mieć rodzeństwo ! Tak naprawdę to chyba ty masz tylko jakiś problem z tą ciążą Niall !
- Nie mam problemu Lellie. To moje dziecko.
- Wiesz po Twojej reakcji
- Lella przestańmy drążyć pierwszą reakcję. Zastanówmy się co teraz.
- A co ma być  ?
- Chcesz tego dziecka ?
-  Oczywiście, że chcę Niall. Kocham Cie i chcę z Tobą spędzić życie.
- Co będzie jak sobie nie poradzimy ?
- James jest już duży, a ja kiedyś zajmowałam się dziećmi. Dam radę.
- Dobrze.. - pocałował mnie krótko i usiadł obok mnie.
- Powiemy Jamesowi ? - Zapytałam cicho.
- Tak.. Synku ! - zawołał go. Poczułam się trochę zestresowana. Czym ? Jezu Lellie spokojnie !
- Tak tato ? - przytachał ze sobą kota bo jak inaczej.
- Synku będziesz miał rodzeństwo. Twoja mama jest w ciąży.
- Ale nie zabierzesz mi kota ?
- Oczywiście, że nie.
- To super ! - wszedł mi na kolana.
- Mamusiu ?
- Tak James ?
- A będziesz mnie dalej kochać ?
- Oczywiście, że  będę Cie kochać Jamesy. - pocałowałam go w czubek główki, a on przytulił mnie mocno.
- A będę miał brata czy siostrę ?
- Jeszcze nie wiadomo synku.. a co byś wolał ?
- Siostrę.. opiekowałbym się nią i bym jej bronił..- Niall uśmiechnął się i pocałował go w czółko.
- Chodź do taty mistrzu. - przeszedł na jego kolana i wtulił w jego tors.
- Kocham Cie tato.
- Ja Ciebie też kocham synu.
- I Ciebie mamo też.
- Ja Ciebie tez kocham Jamesy. - Niall nadal był jakoś dziwnie spięty.

*** Oczami Niall'a ***

Przytulałem mojego synka starając się opanować nerwy. Lellie w  ciąży ? Będę miał kolejne dziecko ?! Kurwa. Chyba muszę nauczyć się używać kondomów. Zobaczyłem, że James zamyka oczka i usypia mi na rękach. Zaniosłem go do łóżeczka i utuliłem do spania. Zaśpiewałem mu cicho kołysankę i oparłem się o parapet wyglądając przez okno w jego pokoju. Lellie.. Jest cudowna i bardzo ją kocham, ale jednak.. jest pewna sprawa, która nie pozwala mi się cieszyć z ciąży..
- Niall ? - szepnęła zaglądając do pokoju. - Idę pod prysznic.
- Zaraz do Ciebie przyjdę. - odszepnąłem, przymknęła drzwi i wyszła. Kocham ją. Naprawdę ją kocham i żałuje tego co się stało, ale nie cofnę czasu. Najważniejsze jest to, żeby nie dowiedziała się prawdy.
Zgasiłem światło i wyszedłem z pokoju mojego synka. Wszedłem do łazienki i zdjąłem z siebie ubrania po czym dołączyłem do Lellie pod prysznicem. Wtuliła się w mój tors .
- Nialler ?
- Hmm ?
- Kocham Cie wiesz ?
- Ja Ciebie też wiesz ?
- Ja ciebie bardziej wiesz ? - gdybyś tylko wiedziała, że Cie zdradziłem to zmieniłabyś zdanie.. Pocałowałem ją w czubek głowy i przytuliłem..

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 35 - Yell

Niall chował za sobą Jamesa powoli kierując się w stronę domu. Zbiegłam na dół w chwili kiedy oni weszli do domu. Mój ukochany chciał zamknąć drzwi, ale usłyszeliśmy przeraźliwy pisk. Instynktownie wzięłam Jamesa na ręce i mocno przytuliłam. Niall zatrzasnął drzwi i poszliśmy na górę. Biegał po domu zamykając drzwi i okna. W międzyczasie krzyczał coś do telefonu. Obserwowałam przez okno tą łąkę, ale nic się nie działo. Tylko drzewa kołysały się od wiatru. James wtulił się w moją szyję nucąc coś. Może tylko jakieś dzieci się bawiły ? Wpadam chyba w paranoję przez ten jego gang. Zaniosłam mojego synka do salonu i posadziłam na kanapie. Od razu pobiegł do Garfielda i zaczął się z nim bawić. To urocze, że mały kotek może dać komuś tyle szczęścia.
- Lella ?
- Hmm ?
- Słyszysz to ? - wytężyłam słuch i zrozumiałam o co mu chodziło. Wydawało się jakby ktoś ciągnął łańcuch po podjeździe. Niall podszedł powoli do okna, a ja zadrżałam ze strachu. Opadł na fotel i wybuchnął śmiechem.
- Co ?!
- To ogrodnik. - śmiał się cały czas.
- Dobra Niall, bardzo śmiesznie, a ten krzyk ?
- Chłopaki już jadą.
- Ale ty zostaniesz w domu ?
- Tak. Nie chcę zostawiać Ciebie i syna bez opieki. - usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Po chwili James wdrapał mu się na kolana, a ja dostałam Garfielda. Lepszy kot niż nic. Drapałam go za uszkiem przytulając się do Nialla.
Louis z Jamesym <3 
- James ! - Zayn wparował do salonu - Nic Ci nie jest malutki.
- Nic wujku. - coś się dzieje z moim synkiem.. Normalnie już leciałby do Zayna, a teraz wtulał się w Nialla.
- Synu..
- Tak tatku ?
- Co się dzieje ? Jesteś jakiś przygaszony. - Zaza kucnął obok nas i wszyscy przyglądaliśmy się Jamesowi.
- No bo tam ktoś był i ja się boję..
- Gdzie synku ?
- Na łące. Jak graliśmy w piłkę.. Patrzył na mnie.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś James ?
- Nie wiem.
- Jesteś bezpieczny kochanie. Jest mamusia i tatuś i wujek Zayn. Nikt Cie nie ruszy dobrze ?
- Wiem tatusiu.. ale to były takie złe oczy. - wyciągnął rączki do Zayna.
- Zabiję i za jaja powieszę. - warknął mój brat przytulając go. Po chwili do domu weszła pozostała trójka. Harry, Liam i Louis przyjrzeli mi się uważnie i Jamesowi. Niedługo potem dołączyła do nich Summer.
Zayn w sekundzie podszedł do okna i stanął tyłem do niej wywołując cyniczny uśmiech u Harry'ego.
- Summer, Zayn i Niall - Louis nie dokończył swojej myśli bo Zayn odstawił szybko Jamesa i wybiegł na dwór. Właściwie to wyskoczył przez balkon, a  Liam i Harry zaraz za nim. Niall zerwał się do okna, a ja razem z nim. Louis i Summer okupywali drugie okno. Patrzyłam z przerażeniem jak Zayn i chłopaki gonią kogoś kto już znikał za drzewami. Poczułam małe rączki zaciskające się na moich nogawkach.
- Jestem głodny mamo.. - wzięłam jego i Summer za ręce i poszłam do kuchni. Przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać. Nic nie mówiła. Po prostu przytulała mnie i gładziła po plecach.
- Jak Ty to wytrzymujesz Summer ?
- Ja ? Uczestniczę w tym Lell, dlatego jest mi łatwiej. Teraz kiedy jestem w ciąży musiałam odpuścić bo Harry wpada w szał jak sama przesunę krzesło.
- Oni są bezpieczni ?
- Tak. Louis wbrew pozorom jest bardzo inteligentny. Akcje są przemyślane i bezpieczne.
- Chociaż tyle. - wytarłam policzki i  zajęłam się przygotowywaniem kanapek dla Jamesa.
- Zjesz Summer ?
- Nie, dzięki.
- A jak Ci się układa z Harrym ?
- Ostatnio kiepsko. Jest nabuzowany, wkręca mi jakiś romans z Zaynem..
- Nie dziwie się. Zayn czasami nieźle odwala.
- Nie zrobił nic złego. Po prostu Harry jest o mnie cholernie zazdrosny.
- Da się zauważyć. - wrócili chłopcy. Słownictwo Zayna jet dosyć przykre. Summi poszła do salonu, a ja dałam Jamesowi kanapki ?
- A ty chcesz zostawić tatę ?
- Oczywiście, że nie Jamesy. Co ty wymyśliłeś znowu ?
- Nie wiem mamusiu. Przepraszam.
- Nie przepraszaj bo nie masz za co. Jedz skarbie. - pocałowałam go w czółko i patrzyłam jak wcina kanapki.
- Lella.. - poczułam pocałunek na ramieniu.
- Niall ? I co ?
- Zwiał im. Jutro poszukamy jakiś śladów bo zaczyna się ściemniać. - wziął Jamesa na ręce i przytulił.
- Mój wspaniały synuś. - pocałował go w czółko  i przytulał.
- Tato ?
- Tak skarbie ?
- A kochasz mnie ?
- Najbardziej na świecie. Mamusię też.
Zayn i Charlene <3 
- Ja też Was kocham. - James wisiał na nim. Jezu.. on tak bardzo kocha Nialla. Nakarmiłam Garfielda i poszłam na górę. Przygotowałam Jamesowi łóżeczko i naszykowałam czystą piżamkę. Zeszłam na dół i dołączyłam do moich mężczyzn oglądających telewizję.
- Niall, Lellie, James. Chciałbym Wam kogoś przedstawić.- wstaliśmy i spojrzeliśmy na Zayna. Obok niego stała jakaś dziewczyna. - Poznajcie Charlene.
- Hej.. jestem Lellie. Siostra Zayna.
- Niall.
- A ja James. Mały Zayn.
- Charlene. Bardzo miło mi Was poznać.
- Pójdziemy na górę. - Zayn objął ją w talii i poprowadził schodami, a my wróciliśmy do salonu.
- Zayn chyba zmienił obiekt zainteresowań.
- Wreszcie.. - odetchnęłam z ulgą.
- Mama chcę spać.
- Ja też jestem zmęczona. Chodź bohaterze. - wzięłam go na ręce i zaniosłam do jego pokoju. Ubrał piżamkę i położył się do łóżeczka.
- Dobranoc Mamusiu.
- Dobranoc Jamesy. - pocałowałam go w czółko i wyszłam. Na korytarzu zobaczyłam Nialla stojącego pod drzwiami od pokoju Zayna.
- Co ty robisz ? - szepnęłam.
- Chodź tu.. - podeszłam cicho i zaczęłam słuchać. Zayn prawił jej komplementy, a ona co chwilę  się śmiała. Wzięłam mojego blondaska za rękę i zaprowadziłam do sypialni. Jego ręce od razu znalazły się na moim tyłku.
- Niall mam okres.
- Myślisz, że to mnie powstrzyma.
- Mam taką nadzieję. - cmoknęłam go w usta i położyłam się spać.

czytasz = komentuj

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 34 - Dad, Mom.

Kiedy obudziłam się rano Niall jeszcze smacznie spał. Wzięłam długi prysznic i ubrałam się.
- Mama. - James wyciągnął do mnie rączki kiedy tylko wyszłam z łazienki. Jego też umyłam i ubrałam. Zeszliśmy do kuchni i przygotowywałam śniadanie, a James popijał kakao. Po wczorajszej, wieczornej wizycie Harry'ego Zayn zamknął się w swoim pokoju. Biedny.
- Cześć Wam. - Niall pocałował Jamesa w czoło, a mnie w policzek.
- Hej kochanie.
- Co jemy ?
- Sałatkę zrobiłam.
- Pycha. - usiadł przy stole i wziął Jamesa na kolana.
- Mamo usiądź. - spojrzałam na Jamesy'ego, który zszedł z kolan Nialla. Byłam tak samo zszokowana jak mój ukochany. Usiadłam przy stole i oboje patrzyliśmy na naszego syna.
- Mamo, Tato.
- Tak James ? - Niall był coraz bardziej przerażony.
- Chcę mieć siostrzyczkę.
- James skarbie rozmawialiśmy o tym. - Niall kucnął obok niego.
- No wiem tato.. Ale ja bym tak bardzo chciał..
- Synku musisz jeszcze poczekać.. - wziął go na ręce  i spojrzał na mnie przepraszająco. Dlaczego jego słowa mnie raniły ? Nawet ze mną o tym nie porozmawiał.
- Mamo zrób coś.. - James oparł głowę o jego ramię.
-  A co ja mogę kochanie ? - powiedziałam smutno patrząc na swoje kolano.
- Lella.. - Niall spojrzał na mnie.
- Hm ?
- Co Ci jest ?
- Nic.
- Kłamiesz.. - posadził Jamesa przy stole i zajęliśmy się śniadaniem. Cały czas czułam na sobie przenikliwe tęczówki Nialla.
- Cześć Wam. Mogę dzisiaj zabrać Jamesa na cały dzień ? - Zayn wparował do kuchni i usiadł przy stole.
- Tak. - Niall skończył śniadanie i nadal cisnął mi wzrokiem. Odłożyłem widelec. Pod naciskiem jego wzroku nic nie przełknę.
- Lellie mogę Cie prosić ? - wstał z krzesła i wyszedł z kuchni. Poszłam za nim na górę do gabinetu. Zamknęłam drzwi. Siedział na skraju biurka. Jego wzrok był wręcz przerażający.
- Lell.
- Hmm ?
- Chcesz mi coś powiedzieć ?
- Nie, a Ty mi ?
- Widziałem jak zareagowałaś na to co powiedział James.
- I co z tego ? Podjąłeś decyzję za nas oboje Niall. Nawet nie zapytałeś mnie o zdanie.
- Lell do cholery ! Chcesz ode mnie tego, żebym Ci się oświadczył, weźmiemy ślub, będziemy mieli dzieci i będziemy żyli długo i szczęśliwie ?
- Nie Niall.
- Lella chodź tutaj.. - wyciągnął do mnie ręce. Stanęłam między jego nogami. Przytulił mnie mocno i pocałował w policzek. - Przepraszam. Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. Przecież wiesz, że bardzo Cie kocham i chcę spędzić życie tylko z Tobą. Po prostu.. sądzę, że jesteśmy za młodzi.
- Jakoś masz Jamesa.
- I myślisz, że on jest szczęśliwy ?
- Jest Niall.
- Chciałbym, żeby wszystko nam się ułożyło i żebyśmy założyli rodzinę. Sądzę jednak Lellie, że powinniśmy jeszcze odczekać jakiś czas.
- Mogłeś ze mną po prostu porozmawiać.. James wymaga ode mnie różnych rzeczy, a ja nie wiem co mam mu odpowiedzieć.
- Powinienem poświęcać mu więcej czasu.
- Powinieneś.
- My wychodzimy. - Zayn z Jamesem na rękach zajrzał do gabinetu. Jamesy pomachał nam i tyle ich widzieliśmy.
- Chcesz coś porobić kochanie ?
- Może pojedziemy na zakupy, a potem na obiad ?
- Dobry pomysł malutka. - pocałował mnie w czoło, a chwilę później wyszliśmy z domu.  Ruszyliśmy w stronę centrum. Jego dłoń spoczywała na moim udzie.
- Kochanie..
- Tak ?
- Wyglądasz dzisiaj bardzo pociągająco..
- Ojj Niall. Tobie tylko jedno w głowie.. - zaśmiałam się kiedy jego ręka zacisnęła się na mojej nodze.
- Kochanie.. a wiesz, że ja zawsze dostaję to czego chcę.
- Trzeba zrobić jakiś wyjątek.
- Nie trzeba.. - zrobił smutne oczy i zaparkował. Spacerowaliśmy powoli kupując nowe ubrania. Wracaliśmy do domu obładowani torbami.
- Zayn za nami jedzie. - powiedział Niall cicho obserwując go w lusterku. Wjechaliśmy na podjazd, a niedługo po nas przyjechał Zayn. Mój ukochany podszedł do jego sportowego auta i chciał wyjąć Jamesa, ale kiedy otworzył drzwi pisnął jak mała dziewczynka i odskoczył od auta.
- Coś ty mu zrobił ?! - warknął na Zayna. Podeszłam do Niallera i zrozumiałam o co mu chodzi.
- Helloooł wyjmiecie mnie z tego samochodu czy mam tu zamieszkać ? - zniecierpliwiony James patrzył na swojego tatę i wujka. Niall wyjął go z auta, a ja zbeształam Zazę wzrokiem.
- Oszalałeś ?
Taki tam James :) 
- Młody sam chciał, a ja jako jego wujek musiałem spełnić jego marzenie.
- Nie jest aż tak źle.. - Niall oglądał naszego syna uważnie.
- Mogło być gorzej. Znając Zayna mógł wrócić łysy, albo w afro.
- Dobry pomysł Lell. Wykorzystam to następnym razem. Zwijam się. Pa. -  wsiadł do samochodu i odjechał.
- James coś ty nawywijał.
- Tatusiu ! Ja mam styl ! - złapał Nialla za policzki. Uwielbiam jak malutki to robi.
- Jamesy ja wiem, że ty masz styl, ale nie przesadź. Co za dużo to nie zdrowo.
- Dobrze tatusiu. Kocham Cie.
- Ja Ciebie też synu.
- Tatku ?
- Tak ?
- A pogramy w piłkę ?
- Pewnie maluchu, ale idź się przebrać. - poszli do domu, a ja z uśmiechem poszłam za nimi. Usłyszałam dziwny szelest krzaków obok domu, a chwilę później prawie zeszłam na zawał kiedy mały Garfield wskoczył mi na ręce.
- Jezu.. kocie chcesz mnie zabić ? - podrapałam go za uszkiem i weszłam do domu. James biegał po całym domu rozwalając wszystkie rzeczy.
- Ej co ty robisz mistrzu ? - złapałam go na ręce.
- Mamo zginęły mi buty i Garfield !
- Kota przyniosłam, a buty są pod Twoim łóżkiem James.
- Dzięki mamo.
- Posprzątaj to co nabrudziłeś.
- Dobrze mamo. - pocałowałam go w czubek główki i puściłam. Poszłam do kuchni i nalałam sobie wody. Przez okno obserwowałam Nialla i Jamesa grających w piłkę. Nagle coś mi mignęło. Kurwa. Niall też tam patrzy. Zawołał do siebie Jamesa. Coś się dzieje.. Co się dzieje ?!


czytasz = komentuj

środa, 12 marca 2014

Rozdział 33 - What's going on Zayn ?

Muzyka

- Dobra uspokójmy się wszyscy. - powiedziała Summer stając przed Harrym.
- Nie będziesz odzywał się takim tonem do Lellie ! - warknął Zayn, którego trzymałam za ramię.
- Przepraszam Lell.. -powiedział cicho Harry.
- Nie przepraszaj. Rozumiem. - Summer spojrzała mu w oczy i zapadła cisza. Patrzyli na siebie niemo przepraszając za wszystko co zrobili.
- Zayn chodź.
- Pojebało Cie Lell ?! Nie zostawię z nim Summer.
- Co Ty powiedziałeś Zayn ? - loczek stanął przez Summi i zasłonił ją swoim ciałem.
- Jesteś wkurwiony Harry. Nie zostawię jej z Tobą. Chuj wie co Ci chodzi po głowie. - Summer złapała Harry'ego w chwili, kiedy rzucił się na Zayna.
- Zayn idź. - dziewczyna zwinnie sprowadziła Styles'a do parteru i wykręciła mu ręce. - Zayn wyjdź. - jej chłodne oczy spoczęły na Maliku. Mój brat pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Żebyś później nie płakała Summer. - powiedział cicho i wyszedł trzaskając drzwiami. Poszłam za nim ciągnąc za sobą Jamesa.
- Brat. - wkurzony stał oparty o samochód i palił papierosa.
- Nie mogę jej zrozumieć !
- O czym Ty mówisz ?
- Taka dziewczyna jak ona marnuje się z kimś takim jak on !
- Zakochałeś się w niej ?!
-  Dziwisz się Lell ? Zmarnuje sobie z nim życie. On myśli tylko gromadce dzieci. Ona będzie siedziała w domu i zajmowała się nimi, a on będzie się świetnie bawił.
- Porozmawiamy w domu. James chodź. - zawołałam mojego synka, który bawił się z jakimś kotkiem. Przybiegł do mnie i usadziłam go w foteliku. Spojrzałam na mojego brata. Stał jak wryty i wpatrywał się w dom.  Zaciekawiona również tam spojrzałam. Summer i Harry całowali się, a ich ciała były splecione jakby nic i nikt nie mogło ich rozdzielić.
- Zayn chodźmy.. Nie dołuj się patrząc na nich. - pokiwał głową i wsiadł do samochodu. Jego smutek był wyczuwalny w wydychanym powietrzu. Gdzie zniknął mój badboy ? Niedługo później weszliśmy do domu.
- Tatusiu ! - James pobiegł do salonu, a po chwili usłyszałam jego śmiech. Razem z Zaynem poszliśmy do kuchni.
- Mów brat.. - przygotowałam herbatę i usiadłam obok niego.
- Co ja mam Ci powiedzieć Lell ? Wzięło mnie od kiedy byliśmy na akcji. To jak się poruszała, jaka jest opanowana. Ma w sobie cholerny pazur. Jest przepiękna i bardzo seksowna.
- I jest Harry'ego..
- Lellie ona będzie jak jakaś jebana kura domowa.
- Zayn, ale ona kocha Harry'ego. Nie możesz wchodzić między nich.. To nie ma przyszłości. Zranisz ich i siebie samego.
- Wiem Lell. Nie jest mi łatwo patrzeć na to jak on ją całuje, przytula.. jak ona się uśmiecha przy nim. Chciałabym, żeby uśmiechała się przy mnie.
- Znajdziesz w końcu odpowiednią dziewczynę brat.
- Mam nadzieję Lellie. Gdyby Summer nie była w ciąży z tym idiotą to bym o nią walczył, ale będą mieć dziecko.
- Mądra decyzja brat. Pomożesz mi przyszykować kolację ?
- Pewnie. - przytuliłam się do niego. - Dzięki siostra.
- Nie masz za co mi dziękować Zayn. Jesteśmy rodzeństwem. Mamy tylko siebie.
- Dobra.. więc co robimy na kolację ?
- Omlety ?
- Dobra. - poczułam delikatne dłonie na biodrach, a po chwili buziaka na policzku.
- Tęskniłem za Tobą kochanie..
- Ja za Tobą też skarbie. Zrobimy z Zaynem kolację. Greg poszedł spać, James też. Ja nie jestem głodny.
- Ja w sumie też nie. To nie robimy.
- Lellie chodź na górę.. - Niall mruknął mi do ucha.
- Czerwone i bure i bure chodź ze mną  na górę na górę.. - zakpił Zayn i poszedł do salonu. Nini wziął mnie na ręce i zaniósł do naszej sypialni.
- Co tam u Summer i Hazzy ?
- Pokłóciliśmy się wszyscy, ale już jest dobrze.
- Zróbmy tak, że będzie jeszcze lepiej.. - powoli zsunął ze mnie ubrania, a potem bieliznę. Pieściliśmy nasze ciała całując się coraz namiętniej. Byłam tak zapatrzona w jego oczy, że zapomniałam o wszystkim co się dzisiaj stało. Kochaliśmy się powoli, romantycznie. Kiedy oboje osiągnęliśmy swój szczyt opadłam obok niego na łóżko i wtuliłam się w niego
- Jesteś niesamowita Lellie. - przytulił mnie mocno. Usypiałam powoli otulona jego zapachem, ale przerwał mi dzwonek do drzwi.
- Zostań tutaj. - powiedział wciągając bokserki. Już go nie było. Wciągnęłam na siebie ubrania i stanęłam na górze schodów.
- Powiem tylko jedno Zayn - kurwa, to Hazz - Widziałem jak patrzysz na moją Summer.  Zrozum kurwa, że ona do cholery jasnej jest moja ! Nawet o niej kurwa nie myśl, nie patrz na nią. Następnym razem nie będę już taki miły !
- Stary o co Ci chodzi ? Po prostu nie chciałem, żeby coś się stało waszemu dziecku.
- Ty się o moje dziecko nie martw.
- Harry
- Zayn jeżeli chodzi o Summer to nie dyskutuj ze mną. Jest moja i koniec tematu. Nie chcę widzieć więcej Twojego wzroku na jej piersiach albo tyłku !
- Nie patrzyłem
- Nie kłam !
- Ej stary spokojnie. - Niall przytrzymał loczka.
- Ostatnie ostrzeżenie Zayn. - wyszedł. Zapadła grobowa cisza.

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 32 - Visit

Pocierałam plecy mojego ukochanego próbując go uspokoić, albo dodać mu otuchy. Staliśmy na lotnisku i czekaliśmy na przylot Grega.
- Nialler ?
- Hm ?
- Wszystko będzie dobrze. - otworzył usta, żeby mi odpowiedzieć, ale momentalnie je zamknął i głośno przełknął ślinę. Podążyłam za jego wzrokiem i mocniej objęłam jego ramię.
- Niall.. - Greg podszedł do nas powoli i wyciągnął do swojego brata rękę. Bardzo rodzinnie i wzruszająco.
- Greg. - mój ukochany uścisnął jego dłoń.
- Cześć Lellie.
- Cześć. - pamięta jak mam na imię woah !
- Gdzie mały Jamesy. - Niall nie mógł wykrztusić słowa.
- W domu, z moim bratem. - powiedziałam cicho. - Chodźmy już. - wzięłam Niallera za rękę i zaprowadziłam do samochodu. Siedział tak cicho, że zaczęłam się zastanawiać czy to napewno mój Niall.
- Niall ?
- Tak ? - mruknął do swojego brata odpalając silnik.
- Wszystko dobrze ?
- Tak po prostu ja.. to trochę dziwna sytuacja dla mnie.
- Niall przepraszam.
- Porozmawiacie w domu. Ja zabieram Jamesa do Summer, a Zayn wychodzi. Będziecie mieli dużo czasu.
- Dziękuję Lellie.. - powiedział cicho Niall. Chwilę później wjechał na podjazd. Pod domem zobaczyłam samochód Harry'ego. Co on tutaj robi ? Wysiadłam, a Niall został z Gregiem i pomógł mu wnieść jego walizki.
- Mamusia ! - James przybiegł z pokoju.
- Synu co ty masz na buzi ? - ze strachem spojrzałam na farbę na jego policzkach i nosku.
- Wujek Zayn uczył mnie malować ! - mój brat wszedł do przedpokoju cały umalowany.
- Chodź bohaterze, idziemy się umyć ! - podniósł Jamesy'ego wysoko do góry i zaniósł go do łazienki.
- Hazz ? - weszłam do salonu gdzie loczek wygodnie rozwalił się na kanapie.
- Przyjechałem po Ciebie i malucha.
- Summer miała po mnie przyjechać.
- Ale Summer jest w ciąży i nie pozwalam jej prowadzić samochodu. Może jej się zrobić słabo w każdej chwili. To niebezpieczne dla niej i dziecka.
- Umm.. rozumiem. - psychol. Po prostu psychol.
- To jak ? Zbieramy się ?
- Pewnie. James !  - mój syn przybiegł do mnie i po chwili opuściliśmy dom.


*** Oczami Nialla ***

- Napijesz się czegoś?  Może coś zjesz ? Pewnie jesteś głodny po podróży.
- Niall daj spokój.
- Ja po prostu chciałem.. Uch. Nie ważne.
- Przyleciałem, żeby z Tobą porozmawiać. Chciałem Ci powiedzieć, że wierzę w to, że jesteś niewinny.
- Dziękuję Greg.
- Niall my Cie nigdy nie skreśliliśmy. Mama przepłakała wiele nocy. Wszyscy chcemy, żebyś wrócił, żebyśmy znów byli rodziną.
- Nie wrócę do Stanów Greg. Nigdy w życiu. Tutaj mogę zapewnić Lellie i Jamesowi jakieś życie.
- Rozumiem, ale nasze relacje mogą być lepsze.
- Musimy obaj nad tym pracować.
- Wiem Niall. Ze swojej strony zrobię wszystko co mogę, żeby było lepiej.
- Ja też Greg.. - przytuliłem się do mojego brata. Nie sądziłem, że do tego dojdzie.


*** Oczami Lellie ***

- Wydaje mi się, że Harry mnie zdradza wiesz Lell ?
- Czemu tak mówisz ? Summer to niedorzeczne.
- On nie chce.. Nie chce się kochać. - na jej buzię wszedł rumieniec.
- Summer gadasz głupoty. On po prostu martwi sie o dziecko. Seks może zaszkodzić ciąży.
- Lellie powinnaś chyba już iść. - wściekły Harry stanął w drzwiach salonu. Wymieniłyśmy z Summi spojrzenia.
- Tak umm.. Pa.. - pocałowałam ją w policzek i wyszłam. Czekałam na podjeździe na Zayna. Przez okno obserwowałam Harry'ego i Summer. Krzyczał na nią, aż w końcu złapał ją mocno za podbródek. Uderzyła go w twarz. Jezu.. Złapał ją mocno za ramiona. Nie wytrzymam dłużej. Wbiegłam po schodach ciągnąc za sobą Jamesa.
- Harry puść ją ! - weszłam do salonu. Summer płakała, a Harry'ego roznosiło.
- Lellie do jasnej cholery. Zajmij się może Niallem, nieswoim synem, a do mnie i Summer się nie wpierdalaj ?!
- Nie będziesz odzywał się w ten sposób do mojej siostry. - wściekły Zayn wparował do salonu.

sobota, 8 marca 2014

Niespodzianka

No hej ! :)
Wiem, że bardzo mnie kochacie;)
Wiem, że czekacie na coś ode mnie.
Wiem, że chcieliście, żebym coś stworzyła i wiecie co ?
Mam dla Was
Opowiadanie
z
Louisem
Tomlinsonem <3

Proszę o komentowanie, udostępnianie i promowanie ! <3
http://prisoners-louistomlinson.blogspot.com/
Kocham Was bardzo i serdecznie zapraszam <3 / Horanowa.;)

piątek, 7 marca 2014

Rozdział 31 - You make me strong

Kiedy obudziłam się rano w łóżku nie było Nialla. Założyłam na siebie jedną z jego bluz i zeszłam na dół.
- Dzień dobry kochanie. - powitał mnie tym swoim cudownym uśmiechem, a chwilę później dostałam buziaka.
- Hej.. - powiedziałam lekko zaspana. Na jego klatce piersiowej zobaczyłam głębokie rozcięcie.
- Wyspałaś się ? - wyczuł mój wzrok na jego ciele i próbuje odwrócić moją uwagę.
- Umm.. w miarę. Ręka mnie bolała i nie mogłam zasnąć.
- Lell tak bardzo mi przykro.. Nie powinno Cie to spotkać.
- Daj spokój. Najważniejsze, że Jamesowi nic nie jest.. -  postawił przede mną kawę i porcję naleśników.
- Mama ! - mój synek wparował do kuchni z Garfieldem na rękach.
- Synku udusisz go.. - zaśmiałam się drapiąc kotka za uchem. James puścił go i uśmiechnął się do mnie. Niall posadził mi go na kolanach, a maluch od razu się we mnie wtulił.
- Pachniesz jak tatuś.. - zaśmiał się i zaczął bawić się moimi włosami.
- Niall ?
- Hmm ?
- Jesteś mi winny
- Wiem Lella.. Poźniej Ci opowiem. - zjedliśmy w spokoju śniadanie, a potem poszłam pod prysznic.
- Pomóc Ci kochanie ? - Nini wszedł do łazienki kiedy męczyłam się ze zdjęciem spodni.
- Pewnie.. Jednak dwie ręce się przydają. - delikatnie zdjął ze mnie ubrania, a potem opatrunek.
- Może pomogę Ci się umyć ? - uśmiechnęłam się i ochoczo pokiwałam głową. Nalał wody do wanny i pomógł mi wejść do środka.
- Powiedz mi co Ci się stało.
- Napadaliśmy na kasyno. Kiedy sądziłem, że kolejny ze strażników nie żyje nachyliłem się, żeby zabrać mu broń, a on drasnął mnie nożem.
- Ilu zabiłeś ?
- Nikogo. Zayn i Harry się tym zajmowali.
- Świetnie.. Umm.. I jak ?
- Jesteśmy bogatsi o 500 tysięcy kochanie.
- Super.
- Nie cieszysz się ?
- Niall dobrze wiesz, że  nie podoba mi się ten cały gang.
- Lellie, ale czemu ?
- Hmmm.. Bo na przykład możesz trafić za kratki. Bo na przykład może Ci się coś stać ?!
- Lella jestem ostrożny..
- Gdybyśmy się zamienili miejscami to byś to zrozumiał Niall.. - delikatnie mył moje ciało pieszcząc mnie przy tym.
- Ja rozumiem Lellie. Nie zrobię nic co by zagrażało mojemu życiu dobrze ?
- Dobrze.. - musnął delikatnie moje usta i chwilę później pomógł mi wyjść z wanny. Ubrałam się i zeszłam na dół. Niall siedział w salonie i czytał nerwowo jakiś list.
- Ej.. Co Ci ? - usiadłam obok niego.
- Zobacz. - podał mi list.



Bez słowa przytuliłam go. Nie chcę mówić mu co powinien zrobić. To on przechodził przez to wszystko, a nie ja. Musi sam dokonać wyboru.
- Boję się Lellie.
- Czego ?
- Że za nim przyjdzie policja.
- Niall, ale Greg nie złożył doniesienia na policję.
- Myślisz, że powinien przyjechać ? - podałam mu telefon. Może wszystko wreszcie się nam ułoży. Wybrał numer i przycisnął słuchawkę do ucha.. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


Twitterowe konta bohaterów : @NiallFighterPl, @LellieFighterPl, @JamesFighterPl ! Brakuje konta Zayna, może ktoś chciałby założyć ? <3 / Horanowa.;)

środa, 5 marca 2014

Rozdział 30 - Cat

- Lellie na pewno sobie poradzisz ? - obserwowałem moją ukochaną jak męczy się z założeniem bluzy. Unieruchomili jej lewą rękę.
- Dam radę.
- Eleanor przyjedzie Ci pomóc bo Summer jest potrzebna na akcji.
- Ona jest
- Zostajesz u Lellie ! - Harry wydarł się sadzając ją siłą na kanapie w salonie.
- Siadło Ci na mózg ?! Louis wyraźnie powiedział
- A ja mam w dupie co on powiedział ! Nosisz moje dziecko i
- Możesz sam je nosić.
- Przestań.
- Ty zacząłeś.
- To jest nasze dziecko !
- No chyba sama go sobie nie zrobiłam ?!
- Summi..  - stanęliśmy z Lellie w drzwiach salonu. Harry kucał przed siedzącą Summer i patrzył na nią z miłością i smutkiem.  - Kochanie zrozum, że się o Was martwię. Jesteście najważniejsi i nie wiem co był zrobił gdyby Tobie, albo naszemu maleństwu coś się stało.
- Rozumiem.
- Zostaniesz tutaj ? Proszę.. zrób to dla mnie..
- Zostanę. - pocałował ją długo i namiętnie, a potem dźwignął się na nogi.
- Bądź grzeczna.. -  uśmiechnął się do niej. Są najdziwniejszą parą świata.

*** Oczami Lellie ***

Oni wyszli, a my z Summer i Jamesem zostaliśmy sami. Czekamy na El.
- No zapytaj o to..
- O co ?
- O dziecko. Wiem, że chcesz. - uśmiechnęła się dotykając lekko wystającego brzucha.
- Dlaczego się nie cieszysz ?
- Bo mam 20 lat Lell. To nie jest szczytem moich marzeń..
- Masz mężczyznę, który nosi Cie na rękach, uwielbia. Harry zadba o Ciebie i wasze dziecko,a Niall.. Niall nawet nie myśli o naszej przyszłości. - przyszedł James i wszedł na kanapę. Usiadł obok mnie i patrzył tymi swoimi wielkimi oczami to na mnie, to na Summer.
- Lell..
- Hm ?
- Co on kombinuje ?
- Właśnie nie wiem..
- Mama..- szepnął.
- No co Jamesy ? - zaśmiałam się przytulając go.
- Kotek..
- Kotek co ? - wcięła Summer.
- James chce mieć kotka.. - odpowiedziałam jej - Synku jak tylko będę mogła prowadzić to pojedziemy po kotka.
 - Cześć Wam ! - El weszła do salonu i zajęła miejsce obok Summi.
- Ubierajcie się.. - powiedziała Summer i wzięła Jamesa.
- Ej ! Dopiero weszłam.
- Jedziemy po kotka ! - James zaklaskał wesoło w rączki. Eleanor pomogła mi się ubrać i pojechaliśmy. Mój synuś wybrał swojego Garfielda i niedługo później wracaliśmy do domu. James nie chciał go puścić nawet na chwilę. Ułożył go nawet na posłaniu i głaskał.
Jamesy z Garfieldem <3
- Mamusiu ? - szepnął podchodząc do mnie.
- Tak kochanie?
- Myślisz, że tata polubi Garfielda ?
- Na pewno synku. Biegnij do spania.. - Eleanor i Summer położyły się w gościnnym, a ja w sypialni mojej i Nialla. Ręka bolała mnie cholernie, dlatego wiedziałam, że nie zasnę. Sprawdziłam jeszcze telefon i włączyłam telewizor w sypialni. Usłyszałam ciche kroki na korytarzu, a po chwili Niall.. zakrwawiony Niall wszedł do sypialni.
- Kochanie ? - zdjął brudną koszulkę i założył czystą.
- Summer i Eleanor śpią ?
- Tak.. Coś się stało ?
- Nie.
- Dlaczego jesteś cały we krwi ?
- Lellie nie mam siły. - przez otwarte drzwi zobaczyłam jak Harry wynosi na rękach śpiącą Summer.- Pójdę pod prysznic, pójdziemy spać. Porozmawiamy jutro.
- Dobrze.
- A tak przy okazji Lell.. Rozpieszczasz mojego syna.
- Kot ?
-Tak skarbie. - uśmiechnął się i wyszedł. Jestem ciekawa czego się jutro dowiem..

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 29 - Shot

Muzyka

- Jakie towarzystwo ? - Summer zjechała na pobocze.
- Wysiadaj szybko, będziesz prowadzić. - błyskawicznie zamieniłyśmy się miejscami i odjechałam. - Lell szybciej. - otworzyła szybę i wychyliła się przez nią.
- Summer uważaj ! - jęknęłam przerażona.
- Jest super bal. - odkrzyknęła mi oddając pierwszy strzał. - Kurwa !
- Co jest ?!
- Lellie jedź prosto ! - skupiłam się na drodze. Wjechałam już do jakiegoś lasu, który okazał się zjazdem z autostrady. Wszędzie ciemno. Żywej duszy tu nie ma. Kolejny strzał, a po chwili pisk opon.
- Mamy ją. - usłyszałam cholerny huk. - Lellie stój. - podała mi inną broń i wysiadła. - Chodź. James zaraz wrócimy. - wysiadłam, a ona zamknęła samochód. Szłyśmy powoli w stronę samochodu rozbitego na
drzewie. Spod maski widać było dym.
- Lell umiesz tego używać ? - powiedziała cicho Summer.
- Tak. Kiedyś chodziłam na strzelnicę. - podeszła do auta i otworzyła drzwi kierowcy trzymając w gotowości broń. Wytargała za włosy jakąś blondynkę i rzuciła nią o beton.
- Czego od nas chcesz ?! Po co byłaś pod domem ?!
- Chcę odzyskać mojego syna !
- Biłaś go ! Skatowałaś go tak, że dziecko przez miesiąc było okaleczone ! Nie zasługujesz na to, żeby być jego matką !
- A Niall niby był lepszy ?! Też go raz uderzył !
- Raz ! A nie katował go ! Pamiętam jak przywiozłaś do niego Jamesa. Dziecko było głodne, zapłakane i miało siniaki na rączkach ! Wtedy stwierdziłam, że się bawił z kolegami i  po prostu w zabawie posiniaczył !
- Kim Ty jesteś, żeby wypowiadać się o moim synu ?!
- On nie jest Twoim synem. To do mnie mówi mamo.
- I co z tego ? Niall świetnie go wyszkolił. Tak samo jak Ciebie. Wykorzystuje Cie - usłyszałam tylko strzał. Spojrzałam przerażona na Summer, która oddychała niespokojnie celując w nią bronią. Powoli przeniosłam wzrok na Holly. Drżała trzymając się za brzuch.
- Zdechnij szmato.. - Summer odeszła, a ja nie mogłam się ruszyć..
- Przkro mi.. - szepnęłam po chwili i powoli odeszłam.
- Jeżeli ja nie mogę mieć Jamesa to ty też.. - usłyszałam huk, a potem przerażający ból w prawym przedramieniu..
- Lellie ! - Summer ruszyła w moją stronę biegiem wyciągając już broń. Usłyszałam 3 kolejne huki.
- Summer ! - skąd tutaj wziął się Harry ? Opadłam na kolana oszołomiona bólem. Brunet uklęknął obok mnie.
- Lell.. Lellie spokojnie.. Dasz radę wstać ? - kiwnęłam niepewnie głową i chwiejne stanęłam na nogi.


*** Oczami Nialla ***


Kiedy przyjechałem na miejsce wskazane przez Harry'ego. Zamarłem. Summer trzymała na rękach roztrzęsionego Jamesa, a Harry niósł Lellie. Nieprzytomną Lellie. Podbiegłem do niego szybko.
- Harry ?! Co jej jest ?!
- Dostała kulkę Niall. Nic jej nie będzie dostała tylko w rękę. - wsadził ją delikatnie do samochodu i po chwili odjechał. Summer podeszła do mnie i podała mi Jamesa. Przytuliłem mojego syna oszołomiony tym co się dzieje..
- Tatusiu zimno mi.. - zdjąłem kurtkę i otuliłem nią mojego Jamesa.
- Niall ? - poczułam delikatną dłoń na ramieniu. Spojrzałem na Summer ze łzami w oczach. - Pozwól, że zabiorę dzisiaj Jamesa do siebie. Powinieneś jechać do Lellie.. - kiwnąłem głową i podałem jej mojego syna.
- Papa tatusiu !
- Pa James. - pocałowałem go w czółko i patrzyłem jak Summer usadza go w foteliku. Chwilę później odjechała spokojnie.
- Niall ? - Louis z Zaynem i Liamem spojrzeli na mnie ze współczuciem.
- Zawieziecie mnie do szpitala ?
- Niall musimy tu posprzątać. Black trochę poniosło. - poczułem krople deszczu na moim policzku. To ułatwi sprawę. Wrzuciliśmy zwłoki Holly do rowu i przysypaliśmy liśćmi. Louis jechał w stronę szpitala jakoś tak wolno. Bynajmniej tak mi się wydawało dopóki nie zobaczyłem licznika prędkości. Zayn jest strasznie przygnębiony, a ja przerażony. Dobrze, że Summer zabrała Jamesa na noc. Razem z Malikiem wbiegliśmy na oddział i znaleźliśmy Harry'ego.
- Co z nią ? - zapytałem cicho.
- Nic jej nie jest Niall. Wyciągnęli jej już kulę, teraz robią jej opatrunek. Zaraz zabierzesz ją do domu.
- Dziękuję Hazz.
- Nie ma za co. Jadę do domu zaopiekować się moją kobietą i dzieckiem.
- Ej.. James jest mój.
- Nie mówię o Jamesie. Summi jest ze mną w ciąży. - jego oczy tak się zaświeciły. On ją niewyobrażalnie kocha.. Tak jak ja kocham Lellie..





Dziękuję za 200 tys. wyświetleń ! Kocham Was <3 / Horanowa.:)

czytasz = komentuj <3