- A co ? - wtuliła się we mnie.
- Chciałem Ci powiedzieć.. powiedzieć, że bardzo Cie kocham. - kurwa Horan ty cipo.
- Ja Ciebie też bardzo kocham. Nie umiałabym bez Ciebie żyć wiesz ? - no i jak ja mam jej powiedzieć, że ją zdradziłem jak ona mówi mi takie rzeczy ?! Nie chcę, żeby cierpiała dlatego zachowam to dla siebie. Zakończę wszystko z Gemmą.
- Tatusiu ! - James biegł w naszą stronę. Odsunąłem się od Lell, złapałem go na ręce i podniosłem do góry.
- Co jest bohaterze ? - przytuliłem go mocno.
- Dziękuję Ci ! Dzisiaj było super !
- Dla Ciebie wszystko synku.
- Otwieramy z wujkiem prezenty.
- To biegnij do domu bo jest już zimno kochanie. - postawiłem go i pomogłem Lellie sprzątać. Niedługo później weszliśmy do domu. Cały salon był w papierkach po prezentach. James co chwilę rozpakowywał nowy i krzyczał " ŁAŁ ! ". Moje kochane dziecko.
- Tato zobacz ! To od cioci Summer ! - pokazał mi koszulkę Realu Madryd ze swoim nazwiskiem na plecach.
- Świetna synu ! Zazdroszczę !
- Pożyczę Ci kiedyś ! - bo akurat się wcisnę. Pocałowałem go w czubek głowy. Posprzątał po sobie śmieci, a my z Zaynem zanieśliśmy wszystko do jego pokoju. Trochę tego dostał.
~*~
Jaki spokój. Jestem sam w domu. Siedzę sobie w salonie, w samych bokserkach i oglądam mecz. Wspaniała sobota. Taki raj nie może trwać długo.
- Halo ? - niechętnie odebrałem telefon.
- Niall potrzebuję Twojej pomocy.
- Co się stało Gemma ? - powiedziałem znudzony.
- Samochód mi wysiadł, kawałek za Londynem. Jechałam do mamy.
- Zadzwoń do Harry'ego.
- Jest na spotkaniu, nie odbiera.
- Dzwoniłaś do serwisu ?
- Tak.
- I ?
- Nie mają chwilowo wolnych lawet. Dopiero za godzinę. Proszę Cie pomóż mi. Nie chcę się z Tobą na siłę spotkać. Po prostu potrzebuję pomocy.
- Dobra, przyjadę. Gdzie jesteś ?
- Kawałek za Londynem, główna droga.
- Ok. - rozłączyłem się.
Ubrałem się i wsiadłem do
samochodu. Jechałem szybko. Im szybciej tam będę, tym szybciej wrócę. Jest. Zatrzymałem samochód za autem Gemmy i wysiadłem.
- Dziękuję Ci, że przyjechałeś.
- Nie ma za co. W czym problem ?
- Coś zaczęło charczeć to zjechałam na pobocze i już nie ruszyłam.
- Mhm. Daj kluczyki. - podała mi je. No kurwa serio nie odpala. Otworzyłem maskę. No nie wiem. Nie znam się na tym.
- Wiesz co ja sie na tym nie znam Gemma. Musisz poczekać na lawetę.
- Mógłbyś mnie odwieźć do mamy ? Harry później zajmie się samochodem.
- Mogę odwieźć Cie do Twojego mieszkania. Albo do Summer, pożyczy Ci auto.
- Do Summer. Proszę. - odwiozłem ją tam i wróciłem do domu.
- Tatuś ! - Jamesy przybiegł do mnie i przytulił się.
- Byłeś u Darcy ?
- Byłem !
- I jak ?
- Nadal jest piękna. - zaśmiałem się i wziąłem go za rączkę. Pocałowałem Lellie w policzek i usiadłem przy stole.
- Co jemy ?
- Kebaba ! - uśmiechnęła się i podała nam talerze.
- Pycha ! - James zaczął jeść swoją porcję, a ja swoją.
- Lellie ?
- Hmm ?
- Wyjdziemy dzisiaj gdzieś ? Na kolację czy coś ?
- Niall.. chętnie, ale nie dzisiaj.
- Dlaczego ?
- Wieczorem jest festiwal tańca i razem z Charlene mamy tam iść. Jest tancerką wiesz ?
- Nie wiedziałem. No cóż.. to baw się dobrze.
- Nie gniewasz się.
- Nie no co ty. - uśmiechnęła się do mnie.
- To zapowiada się męski wieczór tatku !
- Ty to idziesz spać o 20.
- Tato. Mam już 4 lata.
- A ja mam 22 James.
- No i co ? Chwalisz się, że jesteś staruch ?! - zaśmiałem się i pocałowałem go w czoło.
- Ja Ci zaraz dam starucha.
- Tato ? A gdzie mój dziadek.
- Twój dziadek jest w Stanach synku.
- A pojedziemy do dziadka ?
- Może kiedyś dziadek przyjedzie do nas hmm ?
- Dobra ! Jesteś super tato ! No.. ty mamo też ! - zaśmiała się i zajęła posiłkiem.
*** Oczami Zayna ***
James z Niallem w domu, ja z Charlene, a Lellie gdzieś poszła.
- To dokąd chcesz jechać ? - zapytałem pięknej brunetki.
- Gdzieś gdzie jest romantycznie i spokojnie.
- Robi się. - wjechałem na wzgórze. Zazwyczaj nikogo tu nie ma, ale dzisiaj stał jakiś samochód. Jebać to. Wysiedliśmy z auta. Wspaniały widok na cały Londyn. Oparłem ją o maskę samochodu i pocałowałem. Dzięki niej zapomniałem o Summer. Kim przy niej jest Summer ? Najlepszą dupą w mieście, dobra.
- Zależy mi na Tobie wiesz ? - spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Mi na Tobie też, wiesz ? - może urodą nie dorównuje Summi, ale charakterem ją przebija.
- Cieszę się Char.. - przytuliłem ją. Ładnie pachnie.
- Idealnie trafiłeś z miejscem. - uśmiechnęła się kiedy stanąłem obok w niej opierając się o maskę.
- Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek chłopak taki jak ty zainteresuje się mną.
- Taki to znaczy jaki Char ? - uśmiechnąłem się.
- Idealny.
- Nie jestem idealny. Zdziwiłabyś się.
- W moich oczach jesteś.
- Mam nadzieję, że tak zostanie. - ucichliśmy. Gwiazdy, delikatny wiatr, piękny widok, ja, Charlene. Wszystko było prawie idealnie. Do czasu.
- Zayn.. - powiedziała cicho.
- Hmm ?
- Czy to jest Twoja siostra ? - myślałem, że dostanę zawału.
- Co ?! Gdzie ?! Lella ?! - wydarłem się za dziewczyną. Odwróciła się w moją stronę.
Wiem, że krótki. Wybaczcie, brak czasu + chciałam skończyć w takim, a nie innym miejscu :D
Kocham Was / Horanowa.;)