- Tatusiu nie oddawaj mnie !
- James synku nikomu Cie nie oddam ! Jesteś tylko mój i zawsze będziesz z tatą.
- Obiecujesz ?
- Obiecuję. - pocałowałem go w czółko. Wtulił się we mnie, a ja próbowałem opanować swoje nerwy.
- Niall ?
- Hmm ? - spojrzałem na Zayna.
- Louis już jedzie. - skinąłem głową i nie patrząc na Lellie zaniosłem Jamesa do salonu. Usiadłem na kanapie i posadziłem go na swoich kolanach.
- Tatku ?
- Tak Synu ?
- Dlaczego mama Holly mnie nie kocha ?
- Nie zasłużyła na to, żeby być Twoją mamą.
- A mama Lellie mnie kocha ?
- Synku nie mów tak. Masz tylko jedną mamę i jest nią Lellie.
- A myślisz, że mamusia zrobiłaby mi bigos.. ? - zmrużył tak śmiesznie brwi.
- Biegnij do mamy i się zapytaj. - zszedł z moich kolan i poszedł do kuchni.
*** Oczami Lellie ***
Wybijałam palcami nerwowy rytm na stole.
- Przestań. - Zayn przygwoździł moją rękę do blatu.
- Reaguję tak na stres.
- Mamusiu.. - James wdrapał mi się na kolana.
- Tak synku ?
- Zrobisz mi bigos ?
- Pewnie. Jutro na obiad ?
- Pycha ! - przytuliłam go mocno.
- Cześć Wam. - Summer weszła do kuchni niosąc za sobą ten swój zapach. Kurwa. Ona serio ładnie pachnie.. - Zayn jesteś potrzebny w salonie.
- Dzięki Black. - przybił jej piątkę i wyszedł. Z Jamesem na rękach przygotowywałam kakao.
- Napijesz się z nami kakao ?
- Pewnie. - uśmiechnęła się.
- Summi co się dzieje ?
- Ja jestem tutaj, żeby dbać o bezpieczeństwo Twoje i Jamesa. Chłopaki jadą.. załatwić tą sprawę.
- Dziękuję.. - powiedziałam cicho.
- Nie masz za co Lellie. Na moim miejscu zrobiłabyś to samo.
- Summer. - Harry wszedł do kuchni. Stał jakoś daleko od niej. Pewnie się pokłócili.
- Co ?
- W salonie są ciuchy kuloodporne dla Was i Jamesa. Broń. Tu masz kluczyki od samochodu. - wyciągnął w jej stronę dłoń z kluczykami, a ona wyciągnęła po nie swoją. Myślałam, że on wyjdzie, ale przyciągnął ją do siebie i pocałował ją namiętnie. - Uważaj na siebie. Kocham Cie. Trzymaj się Lellie.

- Wszystko okej ? - zapytałam cicho.
- Tak.. Harry po prostu wkurza się jak Louis nas rozdziela.
- Dlaczego Was rozdziela ?
- Bo jak jestem z Harrym to on zajmuje się mną, a nie sobą. A ja sama sobie nieźle radzę. Powinniśmy założyć te ubrania. Chodź James. - wyciągnęła po niego ręce, a ja posłusznie poszłam za nią do salonu. Ubierałyśmy te sztywne kamizelki, a Summer ubrała w to Jamesa od stóp do głów. W telewizji leciały jakieś bajki, które całkowicie pochłaniały mojego syna, ale coś wisiało w powietrzu. Summer też to czuła. Stała nerwowo przy oknie obserwując podjazd.
- Lellie.
- Tak ?
- Znasz ten samochód ? - podeszłam szybko do okna.
- Nie. - wzięła ze stolika broń. i ją przeładowała. Wygląda cholernie seksownie. Cholera o czym ja myślę.
- Idziemy do garażu.. - powiedziała cicho i zaczęła kierować się w tamtą stronę z gotową do strzału bronią. Zgarnęłam po drodze kurtkę Jamesa i jego buciki i sprowadziłam go na dół. Summer otworzyła już duży czarny samochód i czekała na nas. Wsadziła Jamesa do fotelika i zajęła miejsce za kierownicą. Brama otworzyła się, a ona wyjechała z piskiem opon.
- Summer skąd masz fotelik dla dziecka w samochodzie ?
- Jestem w ciąży. - powiedziała chłodno. Widzę, że nie chce o tym gadać, nie będę drążyła tematu.
- Gratuluję. - prychnęła i wjechała na autostradę.
- Dzięki.
- Summer
- Lell nie teraz. Mamy towarzystwo. - powiedziała cicho.